Filmik z YouTube, wzywający do pojmania ugandyjskiego watażki Josepha Kony’ego, okazał się przebojem internetu i sukcesem organizacji Invisible Children. Do czasu, gdy w mediach rozgorzała dyskusja na temat wiarygodności i moralności organizacji.
Według Międzynarodowego Trybunału Karnego Kony dopuścił się zbrodni przeciwko ludzkości. Do niedawna mało kto o tym wiedział – aż do czasu, gdy Invisible Children przygotowało 30-minutowy film na temat dowódcy Bożej Armii Oporu. Klip jest rodzajem reklamy IC. Jego głównym bohaterem jest założyciel organizacji Jason Russell, który opowiada o Konym i apeluje, aby USA wysłały swoje wojska w celu powstrzymania watażki.
Wraz z popularnością pojawiły się zarzuty dotyczące IC. Specjaliści z sektora pomocowego zarzucają organizacji brak przejrzystości finansowej. Pojawiają się również głosy, że film promuje neokolonializm. Russell wzywa amerykańskich polityków do wysłania amerykańskich żołnierzy, którzy oswobodzą Ugandyjczyków. Dodatkowo film zawiera liczne przekłamania – Kony nie przebywa już w Ugandzie, poza tym w jego armii nie walczy 30 tys. dzieci. Wiarygodności IC nie zwiększa też fotografia krążąca w internecie, na której kierownictwo organizacji pozuje z żołnierzami Armii Wyzwolenia Południowego Sudanu, która zwalczała milicje Kony’ego. (ks)


