„Lingwista, który będzie badał słownik debaty publicznej w Polsce pierwszej dekady XXI wieku, zapewne nie będzie miał żadnych trudności z wyciągnięciem wniosku, że najczęściej używaniem słowem był właśnie pijar” – stwierdza Marek Urbaniak na łamach gazety Bank.
Autor podkreśla w felietonie, że public relations nie jest zjawiskiem nowym i pojawiało się już w starożytnym Rzymie. Opisuje krótko, jaką rolę pełniło na przestrzeni lat i w jakim kierunku się rozwijało, szczególnie w XX wieku. Dodaje również, że „niewątpliwe znakiem naszych czasów jest ucieczka w eufemizmy i zauroczenie podwórkowym makiawelizmem”
Urbaniak pisze także, że obecnie prawie każda debata polityczna kończy się kłótnią, wzajemnym obrzucaniem się obelgami i kłamstwami, a do zamknięcia dyskusji wystarczy stwierdzenie – to tylko pijar. „Doprowadzając więc problem trochę do absurdu – można powiedzieć, że dzisiaj wszystko ma coś wspólnego z public relations”.(mk)