Zaledwie 16 proc. prestiżowych studiów MBA w USA oferuje zajęcia z zakresu zarządzania kryzysem, komunikacji strategicznej, public relations czy kreowania wizerunku przedsiębiorstwa – wynika z badań Public Relations Society of America, światowej organizacji zrzeszającej profesjonalistów z branży PR. O braku świadomości liderów firm w zakresie komunikacji pisze w portalu Bloomberg.com Anthony D’Angelo.
Zdaniem autora zarządzający firmami nie rozumieją, że funkcjonowanie przedsiębiorstwa jest ściśle związane z informowaniem o jego działalności zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Pokazuje to wiele kryzysów komunikacyjnych ostatnich lat, tj. np. BP czy Toyoty. D’Angelo, powołując się na badania Public Relations Society of America, przekonuje, że przyczyną niskiej świadomości dyrektorów firm w tym zakresie jest niski poziom ich wykształcenia.
Jak czytamy, na studiach MBA nie uczy się bowiem rzetelnej komunikacji skierowanej do zróżnicowanych grup interesariuszy zgodnie z określoną strategią. Skutkuje to znacznym spadkiem ich zaufania do firm w ogóle. D’Angelo udowadnia, że znaczenie zarządzania reputacją jest od wielu lat konsekwentnie marginalizowane w środowiskach akademickich. Na studiach MBA większą wagę przywiązuje się według niego do osiągania konkretnych wyników finansowych, nie zauważając istotnego związku między jednym a drugim. (iw)


