„Wszystkie wątki splatają się ze sobą, tworząc nieco chaotyczną, ale wpisującą się w forsowany wizerunek tętniącej metropolii, całość” – pisze o nowym filmie promującym Łódź lokalne wydanie Gazety Wyborczej. Film „Łódź – miasto kultury” ma trafić do szkół, organizatorów różnych imprez, a także instytucji, które „mogą rozsławić Łódź w świecie”.
A co jest w tym materiale? Film opiera się na kilku głównych wątkach: wykorzystuje wizerunki znanych artystów związanych z miastem (David Lynch, Artur Rubinstein, Rob Krier, Jerzy Kosiński). Drugi element to festiwale z najbardziej znanym Camerimage. Trzeci wątek związany jest z obliczem Łodzi, jako miasta „buzującego życiem klubowo-pubowym”. Czwarty wątek to biznes.
Film jest ciekawy, zmontowany w sposób charakterystyczny dla montażu teledysków, ale…ma pewne braki. Autor artykułu, Jędrzej Słodkowski, narzeka „Nie padają w nim nazwiska Michała Urbaniaka, Katarzyny Kobro, Władysława Strzemińskiego. Nieobecne są teatry. Obraz (…) nie pokazuje też ciemnych stron miasta”. (psp)


