Obietnice nie wystarczą

dodano: 
30.11.2009
komentarzy: 
1

„Polityk stał się nie tylko przywódcą, któremu wyborcy powierzają sprawy kraju, ale też showmanem, celebrytą, bohaterem zbiorowej wyobraźni” – pisze na łamach gazety Wyborczej Witold Gadomski. W artykule na temat polityków nowej generacji, autor opisuje Nicolasa Sarkozy’ego i Donalda Tuska, znajdując między nimi wiele podobieństw w sposobie uprawiania polityki i walki o głosy wyborców.

Dziennikarz zauważa, że obaj wygrali wybory dzięki obietnicom zmian i wprowadzenia nowej jakości do życia politycznego. Dodaje przy tym, że zarówno Sarkozy, jak i Tusk zaniechali wielu reform, ponieważ zbyt skupili się na sprawach własnego wizerunku. Politycy utrzymują wyborców w napięciu i starają się zaciekawić swoimi opowieściami, zamiast nawiązywać do konkretnych spraw i problemów. „Na naszych oczach ta polityka kończy się fiaskiem. Tradycyjnie realne problemy nie znikają tylko dlatego, że politycy potrafią ubrać je w nowe słowa” – zaznacza autor. Stwierdza również, że należy wrócić do polityki poważnej, przestać nadmiernie się ekscytować sprawami public relations czy wierzyć, że wyborcy będą rozliczać rządzących tylko na podstawie koloru koszuli. (mk)

Źródło:

Gazeta Wyborcza, Rządy bezsilnych idoli, Witold Gadomski, 28.11.2009, s.1
komentarzy:
1

Komentarze

(1)
Dodaj komentarz
01.12.2009
14:01:34
Krystyna Zowcza...
(01.12.2009 14:01:34)
Pan Gadomski - podobnie jak wspomniani przez niego politycy - bardzo płytko pojmuje działania Public Relations. Jedna z wielu definicji PR mówi o tym, że:"„Public Relations pomaga organizacjom w skutecznej interakcji i komunikacji z najważniejszymi grupami odbiorców” (Amerykańskie Stowarzyszenie Public Relations). Istota działań PR ZAWSZE jest komunikacja ( a co za tym idzie także dostarczania informacji) różnym grupom odbiorców. Budowanie wizerunku jest tylko konsekwencją/efektem skutecznej komunikacji. Mówiąc o komunikowaniu mam na myśli także reagowanie na to, co mówią i myślą odbiorcy moich komunikatów. Dlatego zupełnie nie zgadzam się z tezami artukułu z GW. Politycy przywołani przez W. Gadomskiego nie tylko nie powinni "przestać nadmiernie się ekscytować sprawami public relations" - wręcz odwrotnie - powinni wreszcie zrozumieć prawdziwą istotę tych działań i zacząć poważny dialog ze społeczeństwem. Autor artykułu wpisuje się doskonale w trwające już od dłuższego czasu zamieszanie/niezrozumienie związane z PR. PR to nie kolor koszuli (aczkolwiek dobrze, jeśli jest odpowiednio dobrana:-)), to komunikacja, a najlepiej dialog - z tymi, na których nam zależy. Kiedy kolejny raz słyszę, że trzeba "przestać stosować pijarowskie sztuczki, a zabrać się do konkretnej roboty..." , zaczynam czuć się mocno zirytowana!
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin