.

 

Oczernianie w social mediach – coraz częstszy problem

dodano: 
24.10.2013
komentarzy: 
0

Jak wynika z artykułu, Facebook czy Twitter stają się czasem areną, na której niezadowoleni współpracownicy wylewają swoje żale doty­czące byłych parterów biznesowych. Na rynku powstaje wiele nowych firm, ludzie relatywnie często zmieniają miejsca pracy. Często z dotychczasowym pracodawcą nie rozstają się w zgodzie.
Nieprzychylne opinie o pracodawcy lub partnerze biznesowym (np. dotyczące zaległych płatności) bywają publikowane na oficjalnych profilach firm. Zdarza się, że rozżaleni użytkownicy zakładają „grupy hejtingowe”, które mają na celu oczernienie współpracownika. Zwykle grupy te są tajne, a główny za­interesowany nie ma pojęcia o ich ist­nieniu. Założyciel grupy wysyła zapro­szenia do osób z branży próbując wciągnąć je w konflikt.

„Powszechnie wiadomo, iż wiele agencji i podwyko­nawców ma swoje profile w internecie. To nieuchronnie niesie za sobą okazje do wyrażania za równo pozytywnych jak i negatyw­nych opinii przez innych użytkowni­ków tych serwisów - m.in. byłych klientów, pracowników i podwyko­nawców” – mówi cytowana w artykule Kinga Chrapisińska, event manager Tupperware Polska.

Czasem przedstawi­ciele branży upubliczniają fru­stracje także na własnym profilu. Tak było w wypadku Łukasza Smolińskiego, prezesa Braishake, który na swoim wallu wyraził niezadowolenie z wyniku przetargu, który ogłosiła firma Porsche.

Rzadko się zdarza, by po zażegnaniu sporu osoba wpisująca niepochlebne ko­mentarze poinformowała również o pomyślnym rozwiązaniu sytuacji. A niesmak i nadszarpnięta reputacja pozostają.

„Wizerunek firmy w social me­diach to w chwili obecnej jeden z bar­dziej znaczących elementów jej ogól­nego obrazu. Dlatego też nie raz zda­rzało mi się sprawdzać profile partne­rów biznesowych. Oglądałam np. ich dotychczasowe realizacje aby móc wyrobić sobie pogląd na temat pozio­mu profesjonalizmu, jaki reprezentu­ją” – mówi Nina Żukowska, szkoleniowiec EMTG (event manager training group). I dodaje, że jednak bardziej zwraca uwagę na treści, jakie zamieszcza sama firma, niż na komentarze użytkowników.

Jednak, jak przypomina Marta Gołda, zarówno firmy, jak i osoby fizyczne oczerniane za pośrednictwem portali społecznościowych mogą się przed tym bronić kierując spra­wę do sądu. Niektóre wpisy mogą bowiem zostać uznane za naruszają­ce dobra osobiste. (jl)

Źródło:

MICE Poland, Plotka na Facebooku może zepsuć reputację, Marta Gołda, październik 2013
komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin