BusinessWeek Polska zamieszcza obszerny artykuł „Rynek rośnie jak na drożdżach” na temat polskiego rynku PR, jego rosnących możliwości i ewentualnych zagrożeń. „Na razie branża cieszy się z prosperity. O ile reklama rozwija się w tempie około 10 proc. rocznie, o tyle sektor PR rośnie w siłę dwa-trzy razy szybciej. Poziom wydatków na public relations już powrócił do poziomu sprzed 2001 roku. To wynik dobrej koniunktury gospodarczej” – piszą Radosław Omachel i Dariusz Styczek. Pod względem rentowności agencji PR, nie jest jednak tak optymistycznie. Przeciętny przychód polskiej agencji to niecałe 2 mln zł, czyli dwa razy mniej niż np. w Słowenii.
„Największe rodzime firmy mają przychody rzędu 15 mln zł – niewiele więcej niż średnie przychody agencji w Australii. Pod względem wartości rynku też zostajemy daleko w tyle” – czytamy. Polski rynek wyróżnia się ponadto brakiem klientów z sektora publicznego. „Większość instytucji administracyjnych ogranicza swoją działalność z zakresu PR do przypisywania funkcji rzecznika jednemu z urzędników. Agencje ostrzą sobie zęby na ten rynek, ale muszą pamiętać, że nawet jeżeli aparat urzędniczy otworzy się na ich usługi z zakresu informacji publicznej czy obsługi unijnych funduszy, najpierw czeka je walka w skomplikowanych (…) przetargach” – pisze tygodnik. W artykule przeczytamy ponadto o wchodzeniu zagranicznych inwestorów na rynek polski, prognozach specjalistów PR oraz jakości usług PR w Polsce.