Donald Tusk ogłosił zmiany w rządzie. Czworo ministrów zostało zdymisjonowanych, a na ich miejsce zostali powołani nowi. „Ta ekipa nie chce dokonywać żadnych zmian. Dokonała tylko i wyłącznie dobrej zmiany wizerunkowej, wygląda to pod względem PR-owym nieźle: kobiety, młodzi ludzie” – stwierdził Janusz Palikot z Twojego Ruchu.
Zdaniem Palikota intencją zmiany była poprawa wizerunku, a nie realna zmiana polityczna. Choć dodał również, że powołanie Leny Kolarskiej-Bobińskiej na stanowisko szefowej resortu nauki i szkolnictwa wyższego było dobrym posunięciem. Według niego jest „lepsza i retorycznie, PR-owo i merytorycznie. To jest zmiana na plus”. W podobnym tonie wypowiedział się także dr Norbert Maliszewski, politolog z UW, który twierdzi, że poczynione kroki to sposób na odświeżenie wizerunku oraz kontynuacja „polityki ciepłej wody w kranie”. Zdaniem eksperta Tusk wybrał wielkie osobowości, ale nie są to eksperci, którzy mogliby przekonać rodaków, że sytuacja w Polsce jest stabilna i dobra. Palikot dopatruje się jeszcze jednej kwestii. Problem nie polega na kwalifikacjach, tylko na tym, kto będzie prowadził tę drużynę – podsumował Palikot. (kg)