Szerzenie nienawiści w sieci, „gra w rzucanie fekaliami i strzelanie do prezydenta”, czy wyzywanie politycznych oponentów i przekonywanie, że „polskie krowy dają złe mleko przez Kaczyńskiego” to intratny biznes. Takie działania zlecają partie polityczne – informuje Polskatimes.pl.
„Nie ma wyjątków, PiS, PO, SLD – wszyscy miesięcznie ładują w takie zlecenia dziesiątki tysięcy złotych” – opowiada na łamach dziennika Wojtek, były pracownik jednej z takich firm. Zyski są tak wysokie, że zwykli amatorzy zakładają jednoosobowe firmy, by świadczyć takie usługi w sieci. Komentarz na 100-350 znaków wart jest od 30 gr do 2 zł. Jak podaje Polskatimes.pl, rekordzista był w stanie zarobić w ciągu miesiąca nawet 6 tys zł za kilka tysięcy postów na trzech forach internetowych. Proceder ten prowadzi się zazwyczaj pod przykrywką tzw. marketingu szeptanego, o którym zapomina się, że polega na zachwalaniu czegoś za pieniądze, a nie na obrażaniu.
O ile o podobną usługę może prosić każdy, o tyle to politycy temat polubili w sposób szczególny. Co ciekawe, nie są oni skorzy, by za takie działania płacić, dlatego wybierają często partyjny wolontariat. Niechlubne wpisy na temat politycznej konkurencji pojawiają się wszędzie, niekoniecznie pod tekstami o treści politycznej. „Jest na przykład artykuł o tym, że polskie krowy dają złe mleko. No więc trzeba zrobić wpis, że wszystko przez Kaczyńskiego, bo sieje w Polsce nienawiść i nawet krowy się denerwują” – tłumaczy gazecie jeden z internautów. Radosław Sikorski, który pozwał wydawców Faktu i Pulsu Biznesu za obrażające go i jego żonę wpisy na forach, nazywa je „internetowym kibolstwem”, a Roman Giertych od dawna zapowiada, że zrobi z nimi porządek. Prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny, podkreśla, że Polska bije rekordy, jeśli chodzi o „nienawiść wylewającą się z sieci”, ale jednocześnie dodaje, że „nie do końca jest to nienawiść spontaniczna”. (es)
