„Identyfikacja prezesa z kierowaną przez niego firmą jest w Polsce nadzwyczajna, a jego reputacja ma ogromny wpływ na postrzeganie przedsiębiorstwa”- przekonuje Eugeniusz Twaróg na łamach Pulsu Biznesu. Autor twierdzi, że informacje takie, jak współpraca z SB Leszka Czarneckiego niekorzystnie wpływają na prowadzone przez spółki z kontrowersyjnym prezesem relacje inwestorskie.
Zbyt daleko idąca identyfikacja prezesa ze spółką jest niekorzystna zarówno dla samej firmy, jak i dla akcjonariuszy, przekonuje Twaróg. Cenę akcji spółki może nagle obniżyć nie tylko spekulacja na temat reputacji jej prezesa, ale choćby informacja o jego dymisji. Tak stało się po ustąpieniu ze stanowiska prezesa BRE Banku Sławomira Lechowskiego.
Sposobów radzenia sobie z problemem silnej identyfikacji szefa ze spółką jest kilka, przekonuje Antoni Mielniczuk z agencji Pleon. „Stosuje się różne techniki komunikacyjne, które mają na celu wykreowanie innych liderów oprócz szefa”. Powinno się także ograniczyć pakiet akcji spółki należących do prezesa, na przykład do 20 proc. To praktykuje się na Zachodzie, twierdzi ekspert. (ał)


