Premier Donald Tusk stracił w oczach Chin – czytamy na łamach Pulsu Biznesu. Po wizycie w Indiach i Wietnamie polski rząd omija EXPO 2010 w Szanghaju, choć, jak zaznacza autor z New Delhi mógł polecieć na jeden dzień do Państwa Środka.
Tusk zaplanował wyprawę do Chin na 22 maja – Dzień Polski podczas targowych dni EXPO. Jednak po katastrofie w Smoleńsku premier przełożył podróż, a ostatecznie jej nie odbył. Nieobecność premiera już wtedy nie była dla Chińczyków zrozumiała.
Jak pisze Jacek Zalewski, EXPO jest dla Chin bardzo prestiżową imprezą, nieobecność na niej polskiego premiera może być przez nich odbierana, zdaniem autora, jako afront. A to negatywnie wpływa na wizerunek jego i Polski – dodaje autor. (dk)


