„Płonie pedalska tęcza” – stwierdził 11 listopada na Facebooku poseł PiS Bartosz Kownacki. Jak informuje Gazeta Wyborcza, w odpowiedzi dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza (IAM) nazwał go „kretynem”, a rzecznik partii Adam Hofman zabronił występu w telewizji.
Kownacki został zaproszony do programu „Tak czy nie” w Polsacie. Zamiast niego Hofman zaproponował innego polityka, co nie spodobało się stacji. „Szanowni politycy PiS-u, i konkretnie, panie rzeczniku Hofman, nie jest Pan wydawcą programu »Tak Czy Nie« ani jego producentem. To nie Pan ustala listę gości do naszego programu. (…) To my decydujemy o tym, jakie poruszamy tematy i kogo zapraszamy, a dana osoba – czy takie zaproszenie przyjmuje” – napisał Polsat News w oświadczeniu. Hofman jednak nie zmienił decyzji. Jego zdaniem byłoby „głupotą”, żeby „media prowadziły politykę medialną partii”.
Również w Polsacie wystąpił dyrektor IAM Paweł Potoroczyn. Za wypowiedź o „pedalskiej tęczy” nazwał posła Kownackiego „kretynem”. „Pewnie należało wymamrotać jakieś eufemizmy pod nosem, typu »homofob«, »nieuk«. Media, elita polityczna, władza publiczna, kościoły – wszyscy mamroczą pod nosem eufemizmy. Mnie puściły nerwy” – tłumaczył później Potoroczyn. Dodał również, że słowa posła PiS „rujnują kilka, jeśli nie kilkanaście lat pracy kilkudziesięciu osób i straszne ilości pieniędzy podatników”. „Myśmy starali się dać Polsce oblicze. A to oblicze wygląda dziś jak »płonąca pedalska tęcza«” – stwierdził Potoroczyn. (ks)