PR-owcy psują branżę, dziennikarze są leniwi

dodano: 
22.03.2011
komentarzy: 
8

Niedouczeni adepci sztuki PR, którzy psują branżę, a z drugiej strony niechlujni i leniwi dziennikarze. Pierwsi wciskają gotowe materiały i są nachalni, drudzy bez refleksji je publikują, zapominając o etyce zawodu i potrzebie weryfikacji. Takie wzajemne zarzuty pojawiły w komentarzach na PRoto.pl po tekście dotyczącym przesyłania gotowych wywiadów. Zdania ekspertów są podzielone.

Symbioza PR-owców z dziennikarzami wydaje się lekko zachwiana, gdy czyta się opinie, które kierują nawzajem pod własnym adresem przedstawiciele obydwu grup. Dziennikarze niestarannie spisują wywiady, licząc na to, że i tak zrobi to za nich od początku do końca PR-owiec. Gdy czegoś chcą – wymagają odpowiedzi »na wczoraj«, a niekiedy proszą o szczegółowe materiały, nad którymi trzeba trochę posiedzieć, a później nie publikują. Poza tym we wszystkim szukają sensacji. PR-owcy z kolei uprawiają amatorszczyznę i, co gorsza, często mylą swoją profesję z marketingiem. Premiowani adekwatnie do liczby opublikowanych pozytywnych tekstów zainspirowanych ich informacjami, natarczywie podsyłają je dziennikarzom. To, co ich łączy, to twierdzenie, że zapotrzebowanie na pewne praktyki z jednej strony, jest przyczyną popytu na nie z drugiej. Pytanie, jakie się nasuwa, to to o granice zręcznego dbania o dobry wizerunek klienta. Oraz - czy profesjonalizm dziennikarski nie powinien przejawiać się w poszukiwaniu dodatkowych źródeł, nawet w przypadku otrzymania materiału przygotowanego przez PR-owca?

Każdy kij ma dwa końce

Dla Dariusza Tworzydło z Rady Etyki PR przesyłanie notatek prasowych do mediów jest działaniem standardowym i praktykowanym każdego dnia. „Z punktu widzenia PR, jeśli materiał jest profesjonalnie przygotowany, nie widzę nic złego w tym, że zainteresuje dziennikarza i wykorzysta go on w całości” – mówi Tworzydło i zaznacza, iż rzetelny dziennikarz zawsze powinien jednak je sprawdzić i uzupełnić o wiedzę popartą informacjami z innych źródeł. Bożena Dobrzyńska z SDP potwierdza, że „bezkrytyczne kopiowanie materiałów jest karygodne i sprzeczne z honorem dziennikarza”. Jej zdaniem taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. W momencie, w którym dziennikarz opublikowałby taką informację, miałaby ona walor artykułu sponsorowanego. Nie chce jednak wypowiadać się na temat etyczności zachowania PR-owca podsyłającego gotowca. Wiktor Świetlik, komentator polityczny Polska The Times i dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP, uważa za normalny fakt, że PR-owiec chce »sprzedać« jakieś treści. To w kwestii dziennikarza leży weryfikacja materiału. Pytany o to, czy spotkał się z propozycją „współpracy wiązanej”, odpowiada ze śmiechem: „My jesteśmy biedni, nas nikt nie chce korumpować”. Zna jednak takie przypadki w mediach branżowych, np. ekonomicznych, czy zajmujących się nieruchomościami. Trudno powiedzieć, jak często zdarzają się sytuacje odwrotne, gdy to poważne tytuły proponują wykupienie reklamy po obniżonej cenie w zamian za publikację. Pewne jest, że PR-owcy zarzucają dziennikarzom lenistwo – żądają oni materiałów tylko w Wordzie lub innym formacie, z którego wygodnie mogą skopiować tekst, nie zaprzątając sobie uwagi i czasu wyciąganiem wniosków. Dziennikarze z kolei oburzają się na zbyt małą wartość merytoryczną tekstów kolegów z branży public relations.

Marketingowa wata

Jerzy Ciszewski uważa narzucanie dziennikarzowi gotowego wywiadu za złą praktykę. Przyznaje, że dziennikarze są coraz bardziej zapracowani, ale w jego opinii nie oznacza to wcale, iż są w stanie „zamknąć oczy” i puścić do druku lub wyemitować wszystko: „Nasza codzienna praktyka kontaktów z mediami wskazuje dokładnie odwrotnie. Dziennikarze są: krytyczni, weryfikujący, odpowiedzialni; mający głęboką świadomość, że muszą dbać o swoje nazwisko i to nie tylko mając na uwadze swojego wydawcę, ale głównie: słuchaczy, widzów, czytelników”. Sam Marek Wielgo w komentarzu na PRoto.pl wspomina profesjonalne podejście jednego z PR-owców, który zaskoczył go, wychodząc z inicjatywą spotkania. Joanna Kubik, wiceprezes zarządu Multum PR, podkreśla: „Jeżeli przygotowujemy materiał, który nie jest obłożony marketingową watą i powstaje na zamówienie redakcji, to podtrzymujemy dobre relacje z dziennikarzami”. Nie dziwi ją jednak przykład redaktora GW – „nikt nie lubi, jak mu się coś wciska na siłę”. Osobnym zagadnieniem wydaje się być zatem to, że absolutnie w każdym środowisku zdarzają się osoby „idące na skróty”, lekceważące ogólnie przyjęte reguły. (es)

komentarzy:
8

Komentarze

(8)
Dodaj komentarz
22.07.2011
12:25:41
Ania, PR
(22.07.2011 12:25:41)
Jednej rzeczy nie potrafię zrozumieć - jeżeli dziennikarz dostaje maile, które go nie dotyczą i denerwuje się tym kilka lat, to nie prościej byłoby odpisać na maila PRowcowi i poprosić o nieprzesyłanie komunikatów o tej tematyce? Mnie również zdarzyło się pomylić i jeżelibym dostała maila z informacją, przeprosiłabym i więcej nie wysyłała maila od tego dziennikarza z mojej branży. Moim zdaniem to byłby wyraz wzajemnego szacunku. Przykro mi, że muszę to napisać, ale często dziennikarze małych redakcji starają się o wiele mocniej niż dziennikarze o ugruntowanej pozycji. Kiedy zaczęłam swoją przygodę z tym zawodem nikt z "wielkich" nie traktował mnie poważnie, jakbym musiała swoje wykazać żeby ktoś zaczął czytać moje maile. Przykro mi ale wielu dziennikarzy nie traktuje nas PRowców po partnersku. Są na szczęście dobre wyjątki.
28.03.2011
10:43:56
zajac@express.l...
(28.03.2011 10:43:56)
kto kogo demoralizuje? jestem dziennikarzem i dostaję codziennie kilkadziesiąt PR-owskich maili. Nie wykorzystuję żadnego tekstu, bo są źle pisane, według ściśle określonego wzorca mam wrażenie że kopiownego z GW. Jeden na 20-30 maili PR jest inspiracją do własnej pracy. A coraz częściej są nazwiska PR, które powodują, że mail wyrzucam bez czytania. Szczególnie oburza mnie powtarzanie tych samych komunikatów po kilka razy, a także niewiedza agencji do kogo śle maila, mają bazy danych sprzed wielu chyba lat. Ja zmieniam tematykę co kilka lat i chociaż o budownictwie już nie piszę ok. 5 lat, ciągle dostaję od konkretnych PR-owców maile z takimi tematami, Według mnie panuje stereotyp, że głupi i leniwy dziennikarz wszystko kupi. Poza tym chyba PR owcy rozliczani są z liczby wysłanych maili a nie ze skuteczności. Sądzę, że wielu gazety w jakiej pracuję nie widzieli, nie czytali od wielu lat, a szkoda bo to jedna z trzech najlepszych w Polsce gazet regionalnych, a przy przeliczeniu sprzedaży na liczbę potencjalnych odbiorców (to typowo miejsko-łódzki dziennik) jesteśmy najlepsi w Polsce
24.03.2011
12:57:28
SOS
(24.03.2011 12:57:28)
Pogódźmy się może wreszcie z faktem, że takie prawdziwe dziennikarstwo misyjne, o którym opowiadano nam na uczelniach jeszcze w latach 90-tych, umiera. A może już umarło...
24.03.2011
12:18:24
PR-ówka
(24.03.2011 12:18:24)
"PR-owcy z kolei uprawiają amatorszczyznę i, co gorsza, często mylą swoją profesję z marketingiem". Klasycy uczą tak: Marketing mix: Product, Price, Promotion, Place; Promotion Mix:advertising, personal selling, sales promotion, PUBLIC RELATIONS, direct marketing, etc. Są nowe teorie, nowe klasyfikacje, ale co do zasady: PR jest narzędziem marketingu i powiedziałabym, że nader częto PR-owcom właśnie brakuje rzetelnej marketingowej wiedzy i marketingowego podejścia. Kierunki "PR i komunikacja społeczna" są otwierane przy wydziałach stricte humanistycznych i efekt jest taki, że tworzone póżniej strategie PR nijak się mają do potrzeb i celów biznesowych firm. Chodziło chyba o to, że mylą PR z reklamą?
22.03.2011
14:52:58
oko
(22.03.2011 14:52:58)
Wspołpracuję z mediami każdego dnia i niestety muszę przyznać rację PR-owcom i stanąć po tej stronie (nie chciałabym napisać - po tej stronie barykady) - dziennikarze są leniwi, oczekują wszystkiego na już, uwielbiają crl + c, crl + v. A może po prostu mają za mało czasu na wszystko, gonią ich ternimy, puste strony do zapełnienia czymkolwiek. Nie są odpowiednio wynagradzani, więc biorą fuchy gdzie się da, a skutki widzimy potem w gazetach. Brak rzetelności, mijanie się z prawdą, skrajny subiektywizm.
22.03.2011
12:48:17
alk
(22.03.2011 12:48:17)
podzielam poniższą opinię...dzisiaj dziennikarze to niestety często ludzie zatrudnieni na umowę o dzieło, ze słabymi zarobkami, bez ubezpieczenia, młodzi, tuż po studiach...chwytają się różnych zajęć i trudno im się dziwić... a że przy tym kondycja mediów słabnie to już inna bajka... rykoszetem dostaje też branża reklamy i pr
22.03.2011
12:48:09
Ha!
(22.03.2011 12:48:09)
Ciekawe, czy Pan Redaktor Wielgo coś na to odpisze? Niewygodne? No, wiem...
22.03.2011
10:52:30
xyz
(22.03.2011 10:52:30)
Ja poruszyłabym temat relacji dziennikarsko-PRowych nieco z innej strony, która przyznam, od dłuższego czasu wprowadza dość dużą dozę dezorientacji w moje zawodowe życie. Otóż starając się pozyskać nowe projekty dla agencji naszymi najgroźniejszymi rywalami okazują się... dziennikarze. Tak, dziennikarze pracujący na etacie, którzy pełnią również rolę PR-owców. Coraz więcej PR-owych zleceń trafia do dziennikarzy. Ciężko bowiem rywalizować cenowo z kimś kto ,,dorabia" do właściwej pensji lub wypadać bardziej wiarygodnie niż ,,pan z tv" który na pierwszej rozmowie z potencjalnym klientem, opowiada gdzie, co i u kogo (często wymieniając z nazwiska) może załatwić. Ta sytuacja wydaje się patowa. Napisać skargę do rady etyki albo stowarzyszenia dziennikarzy? Słabe rozwiązanie:( Pozostaje jak na razie zamieszczenie smutnego anonima. Mam nadzieję, że PROTO go opublikuje. A może pociągnie temat?
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin