PR-owska recesja

dodano: 
30.01.2008
komentarzy: 
9

Mimo znacznego wzrostu dochodów i większego zainteresowania klientów usługami PR w 2007, w najbliższym czasie branżę PR czeka zaciskanie pasa, uważa Michał Fura z Gazety Prawnej. Ze względu na spadki na giełdzie i widmo recesji szykuje się trudny rok dla polskiego public relations. Niektórzy przedstawiciele agencji uważają nawet, że kiedy firmy zaczną ciąć swoje budżety, na pierwszy ogień pójdą wydatki na PR, czytamy w gazecie. „Będzie trudniej o nowych klientów, a obecni będą bardziej wymagający”, mówi Eliza Misiecka z Genesis PR. Potwierdzają to dotychczasowe doświadczenia agencji Ciszewski PR. „Długo pozyskiwany klient w ostatniej chwili zdecydował się nie podpisywać umowy o współpracę na czas nieokreślony”, informuje Sebastian Hejnowski, dyrektor zarządzający Ciszewski PR.
 
Bardziej wyważone zdanie na ten temat ma Piotr Czarnowski. Uważa, on, że prognozowane zmniejszenie liczby PR-owskich kontraktów w tym roku wiąże się głównie z tym, że agencje łączą działania komunikacyjne z marketingowymi. „A to nie jest public relations. Ci, którzy zajmują się komunikacją mają długoterminowe umowy i nie muszą obawiać się kryzysu”, argumentuje ekspert. Redukcja kosztów na działania PR może przyczynić się też do poprawy jakości usług, uważa Czarnowski, a Misiecka uzupełnia, że trudna sytuacja na rynku wyeliminuje najsłabszych.

Spokojny o zainteresowanie usługami PR jest również Robert Niczewski z Liberty Group. „Zamieszanie na rynkach finansowych sprawia, że firmy chętniej zatrudniają agencje PR. Zapowiada się też duża liczba debiutów na rynku New Connect”, podsumowuje. (ał)

Źródło:

Gazeta Prawna, Szacowany nawet na 400 mln zł rynek PR szykuje się na gorszy rok, Michał Fura, 30.01.08, s. 7
komentarzy:
9

Komentarze

(9)
Dodaj komentarz
04.02.2008
21:32:16
Pr
(04.02.2008 21:32:16)
myslę że brak zaintersowania tym przetargiem do którego nawiązujesz mógl być spowodowany albo dużą ilością klientów, których agencja akurat posiada (i brakiem mocy przerobowych), albo też kiepską reputacją firmy/działu PR rozpisującego przetarg. W branży znane są przykłady wielu takich firm/czy też in house managerów, z którymi większośc agencji nie chcialaby współpracować... wiec ja bym odwrócił teze... to nie agencjom się w 2007 roku poprzewracało, ale rynek się nareszcie ustabilizował i agencje mają gdzieś takich "super rokujących klientów" którzy już nawet przed przetargiem mówią "że płacą nasze pensję"
31.01.2008
13:01:47
do drugiej strony
(31.01.2008 13:01:47)
Dziękuję, również pozdrawiam i życzę agencji traktujących klienta z szacunkiem :)
31.01.2008
11:50:58
do drugiej strony
(31.01.2008 11:50:58)
Nie wykazuje postawy roszczeniowej. Oczywiscie, ze nie bede z nimi pracowal (a ich pech polega na tym, ze wybiera klient, czyli m.in. ja, a nie oni). Na dodatek - nie zamierzam w prywatnych rozmowach z kolegami po fachu zataic nazwy tej agencji (tutaj oszczedze jej wstydu). I masz calkowita racje - kiepski ruch. Pozdrawiam, zycze zadowolonych klientow :) bo wnosze, ze jestes wlasnie po stronie agencji
31.01.2008
11:18:16
do drugie strony
(31.01.2008 11:18:16)
Owszem, zgadzam się. Natomiast w swoim pierwszym poście sugerujesz, że już właśnie teraz, z tego potencjalnego wynagrodzenia które byś zapłacił, płacone jest czyjeś wynagrodzenie. Osobiście uważam nieodpowiadania na oferty za kiepski biznesowo i wizerunkowo ruch. Ale postawa roszczeniowa i poczucie, że już ta firma jest Tobie, potencjalnemu klientowi, coś winna też wydaje mi się mocno przesadzone. Nie przesłali - ich strata, więcej nie będziesz z nimi pracować.
31.01.2008
9:04:55
od drugiej stro...
(31.01.2008 9:04:55)
Nie jestem takim klientem. A wynagrodzenie, które zapłaciłbym, jeśli ktoś postarałby się o odrobinę szacunku w zachowaniu, chyba jednak wchodzi w przychody agencji? Nie wysyłam 30 maili. Spotykam się. Tyle.
30.01.2008
16:57:04
do drugiej stro...
(30.01.2008 16:57:04)
Potencjalni nowi klienci płacą wynagrodzenia? Coś tu się chyba komuś pomieszało. Wynagrodzenia placą realni klienci ,a nie potencjalni. Potencjalni - póki sa potencjalnymi - to jedynie koszt (przygotowania oferty, czasu pracy, wyjazdu etc.) Nie znam twojej sytuacji, nie wiem też o jaką agencję chodzi, ale mam nadzieję, że skończą się również czasy potencjalnych klientów, którzy zapytanie ofertowe wysyłają do np. 30 firm, nie chcą spoktań, tylko ofertę na mailu, potem nikt nie wygrywa a za pół roku - znowu "przetarg".
30.01.2008
16:42:51
Jerzy
(30.01.2008 16:42:51)
Sądzę, że żadnej recesji w bieżącym roku w branży PR nie będzie. Spadki na giełdzie nie są powiązane z gorszymi perspektywami rozwoju polskiej gospodarki, a raczej ze światowym trendem. Pożyjemy - zobaczymy. A może ktoś wie czy jakaś agencja zwija się z braku klientów i bankrutuje? Raczej uwijają się z nadmiaru pracy, a problemem jest brak fachowców.
30.01.2008
12:07:11
druga strona lustra
(30.01.2008 12:07:11)
Oczywiscie chodzilo o "na zaproszenie do wziecia udzialu w PRZETARGU".
30.01.2008
12:06:23
druga strona lustra
(30.01.2008 12:06:23)
Drogi Rynku Agencji, Czas sie zaczac starac. I nie lekcewazyc potencjalnych klientow. Bo to oni placa Wasze wynagrodzenia (tak, brutalne, ale prawdziwe). Jedna z osob cytowanych w tym newsie nawet nie raczyla odpisac (odpowiedziec w jakikolwiek sposob) na zaproszenie do wziecia udzialu. Gdy zadzwonilem i spytalem sie, czy w standardzie agencji (i jej prezesa) lezy brak odpowiadania na zapytania ze sfery new business uslyszalem jakies metne tlumaczenia o stalym gronie klientow... Zatem - oby sie sprawdzily przewidywania Was samych i obyscie to Wy z powrotem zaczeli walczyc o klienta, bo w 2007 w glowkach sie nieco poprzewracalo... I trzymam kciuki za to, zeby slowa Pani Misieckiej o "wyeliminowaniu najslabszych" staly sie prawda (nie mowie to o Genesis).
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin