W Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej ukazał się wywiad z Erykiem Mistewiczem na temat wizerunku premiera Jarosława Kaczyńskiego. „Premier Kaczyński zmienił polską politykę w western, który jednych przeraża, a innych fascynuje. W western, który nie jest miałkim programem publicystycznym uładzonych »gadających głów«, ale prawdziwą strzelanką, niepozostawiającą widzów obojętnymi. Są przerażeni albo zafascynowani. Ci, którzy są zafascynowani – a przynajmniej rozumieją, o co mu chodzi – sprawiają, że notowania PiS-u i premiera nie spadają”.
Jarosław Kaczyński preferuje walkę i nie szuka nowych sojuszników – na pomysł Waldemara Pawlaka „3P” – współpracy PiS-PSL-PO, czyli propozycję zawieszenia broni – nawet nie zareagował. Wydaje się też, że część elektoratu premier oddał walkowerem – to „ci, którzy widząc w telewizji zdjęcia z Libanu czy Darfuru odwracają oczy. Ci, którzy wolą dobre programy przyrodnicze, musicale, komedie”, czyli, na przykład, trzydziestoletnie kobiety. Używając westernowych analogii, Mistewicz uważa, że premier winien pamiętać o tym, że dobrze skonstruowany western to nie tylko strzelanina, ale i bohater, który okazuje emocje i ludzką twarz. Kaczyński nie próbuje łagodzić swego wizerunku, ponieważ – jak twierdzi Mistewicz – „należy do grona tych XIX-wiecznych polityków, którzy pochodzą ze świata idei. Ale Jarosław Kaczyński zapomina, że ludzie mają wolny wybór. A polityczna konkurencja wykorzysta każdy jego błąd. Wątpię, aby oddanie walkowerem miękkiego elektoratu Platformie czy LiD-owi było jakąś zaplanowaną strategią”. (jcm)


