„Nieodpłatny rozgłos, marka/produkt na ustach wszystkich, a zatem często wzrost sprzedaży to zestaw, który kusi i ma spore szanse powodzenia w przypadku symboli religijnych”, czytamy na łamach miesięcznika Marketing w Praktyce. Autorka artykułu opisuje, jak skutecznym narzędziem promocyjnym, często bardzo tanim, ale z drugiej strony ryzykownym, może być wykorzystywanie symboliki religijnej.
Wydawać by się mogło, że w kraju gdzie ponad 90 proc. społeczeństwa deklaruje przynależność do Kościoła katolickiego powoływanie się na religię w promocji i reklamie jest strzałem w dziesiątkę. I faktycznie, przykłady przedstawiane przez autorkę – kampanie reklamowe Fiata, RMF FM, Red Bulla i marki House – pokazują, że kampanie nawiązujące do Jezusa, Maryi czy wiary w Boga mają murowany rozgłos. Ale z drugiej strony mają też dużą szansę na konflikt z prawem i na zadarcie z Komisją Etyki Reklamy, udowadnia autorka. (ał)