„Lekcja wyborcza sprzed roku nie została odrobiona” – czytamy w magazynie Media i Marketing. Chodzi oczywiście o wybory samorządowe, które odbędą się już 12 listopada i związane z nimi kampanie wizerunkowe. Partie już teraz mogą podpisywać umowy z poszczególnymi agencjami, które pomogą im pokazać się „od najlepszej strony” swoim wyborcom.
Okazuje się, że i w tym roku nie możemy liczyć na żadne „fajerwerki strategiczne”. Przedstawiciele będą „walczyć” o swój wizerunek tradycyjnymi metodami, w głównej mierze kładąc nacisk na outdoor i spoty reklamowe w TV. „Ostatnie wizerunkowe kampanie największych partii pokazują, że nie wyciągnięto wniosków z poprzednich wyborów parlamentarnych. Partie ciągle liczą na własną kreatywność i zdolności partnerskie” – piszą autorzy artykułu. Według Rafała Barana, dyrektora generalnego Testrado Red Cell, godne uwagi jest to, że zarówno PiS, jak i PO – partie, które w sposób najbardziej otwarty „walczą” ze sobą o wygraną – sięgnęły po wzorce republikańskie.


