Przepis na udany związek z agencją PR

Bilans strat i zysków, dobry brief, strategia gotowa, by przekuć ją w sukces, tzw. chemia i… gotowość do poniesienia kosztów – oto przepis Pulsu Biznesu na szczęśliwy mariaż firmy z agencją PR.

„Zatrudnienie agencji pozwala firmie skupić się przede wszystkim na rozwoju własnego biznesu, bo wszelkie działania PR wymagają dobrej strategii działania i czasu” – tak o plusach wynajęcia agencji wypowiada się Eliza Misiecka z Genesis PR na łamach dziennika. Własny specjalista PR to rozwiązanie dobre, ale gdy firma szybko się rozwija, warto pomyśleć nad wsparciem zewnętrznym. Jak pisze Dorota Czerwińska, „taka agencja może służyć pomocą wewnętrznym specjalistom PR lub pełnić rolę głównego rzecznika i biura prasowego firmy w jednym”. Jednak, aby decyzja ta przyniosła pozytywne rezultaty, trzeba na samym początku dopilnować kilku spraw.

Po pierwsze, należy przeliczyć, co się bardziej opłaca. W przypadku outsourcingu usług PR odpadają nam koszty związane ze szkoleniem pracownika, urlopami, nieobecnościami w pracy spowodowanymi chorobami i zastępstwami. Co istotne, firma musi mieć strategię i świadomie ją realizować. Agencja powinna jedynie przygotować rozwiązania szyte na jej miarę. By uniknąć otrzymania ze strony agencji biorących udział w przetargu podobnych propozycji za niewiele różniącą się sumę pieniędzy, potrzebny jest bardzo szczegółowy brief. To ułatwi wybór odpowiedniej agencji – przekonuje autorka tekstu, która przestrzega jednocześnie przed ustawianiem przetargu pod kątem ceny. „Nie da się kupić mercedesa za cenę malucha” – podkreśla Misiecka. Jacek Jakubczyk z ITBC Communication zwraca uwagę również na „tzw. chemię, czyli poczucie zrozumienia”. Kompilacja tych wszystkich cech pozwoli być firmie pewnym, że w agencji PR znalazła swojego przedstawiciela i ambasadora. (es)