„Nadmierny »pijar«, w myśl przysłowia co za dużo, to niezdrowo, zamiast pomagać – szkodzi. Staje się trywialny” – pisze w felietonie na łamach dziennika Polska Jan Nowicki. Autor podkreśla, że długo nie wiedział, o co w public relations chodzi, jednak coraz częstsze pojawianie się tego pojęcia zarówno w mediach, jak i w codziennych rozmowach ze znajomymi aktorami uświadomiło mu jego popularność.
Nowicki podkreśla, że nadal aktualna jest dewiza „nieważne, czy piszą o tobie dobrze, czy źle, ważne, aby – nie przekręcając nazwiska – pisali jak najczęściej”. Niestety popularność, według autora, często może przekroczyć granice dobrego smaku. „Anonimowość oznacza, że nikt o nas nie wie, że nie ma nas. Rozwydrzony »pijar« powoduje, że wiedzą o nas wszyscy, czyli nikt. Podmiot w tej sytuacji przemienia się w pomiot”. (mk)


