Recepta na dobre CV PR-owca - część I

dodano: 
14.12.2011
komentarzy: 
7

PR-owcy ubiegający się o pracę nie zawsze potrafią zadbać o swój wizerunek i popełniają szkolne błędy. Podają suche fakty, kłamią i nie odrabiają lekcji z wiedzy na temat pracodawcy. Zapytaliśmy specjalistów z First PR, ITI Neovision, Hays Poland i Deloitte, jak powinno wyglądać idealne CV, które znacznie zwiększa szansę na zatrudnienie.

Ewa Rzeczkowska, rzeczniczka prasowa i PR/marketing senior manager w Deloitte Advisory, twierdzi, że dopiero „w rozmowie można z większą pewnością zweryfikować, czy rozważana przez nas osoba jest tą, której szukamy, i czy jest właściwą osobą do roli, w jakiej chcemy ją widzieć, czyli reprezentowania interesów firmy na zewnątrz”. Ale to CV jest pierwszym impulsem do kontaktu i pozwala przedstawić siebie. Barbara Ryttel, dyrektor zarządzająca z First PR, uważa, że specjalista od komunikacji „musi łączyć w jednej osobie unikalne umiejętności: z jednej strony oferować dobry warsztat narzędzi PR, z drugiej prezentować wysoki poziom umiejętności interpersonalnych”. Dobrze, by cechował się też: wysoką kulturą osobistą, darem przekonywania do swoich racji, dużą dozą dyplomacji w rozwiązywaniu konfliktów, zrozumieniem dla argumentacji klientów oraz pokorą wobec spraw, które nie są od niego zależne. Musi rzecz jasna mieć doświadczenie w zarządzaniu projektami i pracy pod presją czasu. „Nie zaszkodzi też szczypta poczucia humoru, no i oczywiście głowa pełna pomysłów” – dodaje Ryttel. Tylko jak to wszystko „sprzedać” w CV?

Przemycanie siebie

Według Joanny Parasiewicz, PR & communication managera z ITI Neovision, najlepiej, by życiorys odzwierciedlał „konsekwentne dążenie do doskonalenia się w komunikacji” oraz „umiejętność dostrzegania oraz wykorzystywania wszystkich sprzyjających okoliczności na rzecz swojej firmy czy dedykowanego klienta”. Parasiewicz ceni zatem aktywność w fundacjach, działania pro publico bono czy inne ciekawe inicjatywy społeczne, choćby na niewielką skalę. „Jeśli ktoś w aplikacji napisze, że jego mocnymi stronami są entuzjazm i kreatywność, to właśnie działań potwierdzających te cechy poszukam w jego résumé” – podkreśla.

Ryttel zgadza się z tym podejściem. Jej zdaniem „aplikacja powinna, oprócz suchych faktów, przybliżyć charakter kandydata, jego umiejętność radzenia sobie w skomplikowanych sytuacjach”. Przebyte szkolenia, kursy, studia podyplomowe etc. pokazują np. chęć zdobywania wiedzy i ambicje kandydata. Ważne – dodaje – aby przemycić do cv „trochę swojego ducha, pokazać w czym jesteśmy wyjątkowi”. Radzi zatem pisać, zamiast w formie bezokolicznikowej, w pierwszej osobie i pełnymi zdaniami. „Jeśli nie potrafią zrobić tego w swoich dokumentach aplikacyjnych, to jak poradzą sobie z budowaniem wizerunku klienta?” – pyta retorycznie. Katarzyna Wnorowska, senior consultant/ team leader zespołu Sales & Marketing z Hays Poland stawia na „konkretność”. „Warto zaznaczyć, co dokładnie było naszym udziałem w projekcie i uwypuklić to, co uważamy za swój sukces” – twierdzi.

Projekty tak, klienci – niekoniecznie

Co ciekawe, o ile pracodawcę interesują projekty, to klienci już nie tak bardzo. Jeśli już – to niekoniecznie ci z wyższej półki. „Nie dzieliłabym klientów z uwagi na moc stojących za nimi marek. Owszem praca z rozpoznawalnym brandem jest wyzwaniem, bo jest odpowiedzialna i trudna. Doceniam jednak pracę z klientem niewielkim, nie posiadającym budżetu na ciekawe projekty i niedysponującym medialną ofertą” – zaznacza przedstawicielka ITI.  Dla Ryttel klienci są „zdecydowanie mniej ważni niż kompetencje i sposób realizacji działań”. Wnorowska dopuszcza posiłkowanie się w CV informacjami na ich temat wówczas, gdy przyszłym pracodawcą ma być agencja PR-owa. W innym wypadku jest to niepotrzebne. Kandydaci, którzy zechcą się nimi jednak pochwalić, powinni ograniczyć informacje do tych dostępnych publicznie. „Niedopuszczalne jest odsłanianie podczas rozmowy kwalifikacyjnej zakulisowych faktów, personaliów czy szczegółów, które w jakikolwiek sposób mogą nadszarpnąć dobre imię klienta” – uważa dyrektor zarządzająca First PR.

Długo- czy krótkodystansowiec?

„Elastyczność i szybka adaptacja są cechami, które we współczesnym świecie są bardzo przydatne. Jednak, szukając dobrego PR-owca bardziej wiarygodną osobą byłby dla mnie kandydat, który związuje się z pracodawcą na dłuższy czas” – zdradza Parasiewicz. Uważa, że PR jest dziedziną, która honoruje długodystansowców, bo „przynosi pierwsze owoce najczęściej dopiero w kilka miesięcy po zainicjowaniu działań”. Poza tym – jak zauważa - gruntowne zaznajomienie się ze specyfiką branży, charakterem mediów, stosowną terminologią czy prawodawstwem (jak np. w komunikacji związanej z farmaceutykami czy public affairs) wymaga czasu.

Również Ryttel podkreśla, że nowi członkowie zespołu First PR przyjmowani są do pracy w agencji, a nie obsługi danego projektu lub klienta. „Cenimy osoby świadomie planujące swoją karierę w dłuższej perspektywie. Trudno jest zdobyć sensowne doświadczenie w budowaniu i realizacji strategii wizerunkowych, zmieniając pracę raz w roku lub częściej” - mówi.

Egzotyczne zainteresowania i inne błędy

Wnorowska z Hays zwraca uwagę, że częsty błąd powtarzający się w aplikacjach to informacje niezgodne z prawdą. „Kłamstwa w CV od razu wyjdą na jaw, jak na przykład znajomość języka obcego" - mówi. Apeluje, by „szacować realnie swoje możliwości”, tym bardziej, że większość z nich jest w 100 proc. sprawdzalna już podczas pierwszej rozmowy rekrutacyjnej.

Parasiewicz do grzechów głównych zalicza także wymienianie egzotycznych zainteresowań, podczas gdy „w rozmowie wychodzi na jaw, że o kulturze jidysz czy japońskim kinie offowym kandydat tak naprawdę nie ma pojęcia”. Ciężko według niej rozmawia się też z osobami, które nie wiedzą, do jakiej właściwie agencji czy firmy aplikują, bo „nie zdążyły” zainteresować się ani branżą, ani kondycją firmy, jej ofertą czy konkurencją. Obydwie przestrzegają przed podpisywaniem się pod działaniami czy projektami, z którymi de facto nie miało się za wiele wspólnego. „Prawda szybko wychodzi na jaw. Z takimi sytuacjami spotykałam się najczęściej i było to niekomfortowe dla obydwu stron” – wspomina PR & communication manager z ITI. HR-owiec z Hays uznaje takie zachowanie za nieakceptowalne. Niewybaczalnym błędem dla First PR są językowe potknięcia, „przerost formy nad treścią” oraz „wysyłanie aplikacji przez osoby, których kompetencje nie odpowiadają opisowi stanowiska”.

Edyta Skubisz

W drugiej części dowiesz się, jak przygotować estetyczne i czytelne CV

komentarzy:
7

Komentarze

(7)
Dodaj komentarz
16.12.2011
10:39:05
praktyk
(16.12.2011 10:39:05)
co do uczelni-to fakt. często są tam osoby,które w ogóle nie powinny wykładać. nie będę już wspominać o tym, że niektórzy "specjaliści",nie rozumieją, że przychodzą na uczelnie przede wszystkim uczyć, często ludzi, którzy z PR nie mieli do tej pory nic wspólnego. Jedna z osób mówiąca o wymaganiach w CV ma niestety właśnie takie podejście: od nieznających się na branży osób wymaga Bóg wie jakiej wiedzy na zajęciach.Wolę nie myśleć czego ta osoba wymaga od swoich podwładnych...
15.12.2011
13:55:47
też praktyk
(15.12.2011 13:55:47)
Mikołaju, dziękuję za wytłumaczenie tego, co zostało napisane. Tak właśnie jest. Pchają się często do tego zawodu bardzo młodzi ludzie myślący, że to takie fajne, miłe, łatwe zajęcie w blasku fleszy i wśród samych gwiazd czy to dziennikarstwa, czy to filmu, no mediów. Tak, zgadzam się, PR jest sztuką, o czym nie wiedzą najczęściej ani ludzie w firmach, ani tym bardziej head hunterzy. A jak każda sztuka, wymaga artystów i rzemieślników. A nie gwiazdeczek serialowych, bo one sztuki nie stworzą, tylko pobłyszczą, pobrylują i już. Poza tym mamy bardzo kiepską edukację PR-ową w tym kraju i wciąż nie rozumiem, dlaczego w tzw. uczelniach wszelakich Pr wykładają ludzie, co nigdy nie mieli z nim do czynienia albo znają tylko podejście agencyjne. Jak do wielu innych zawodów, trzeba talentu! predyspozycji i ciężkiej pracy. A bywa, że tzw. PR-owiec pisać nie umie.
15.12.2011
13:23:09
mikołaj
(15.12.2011 13:23:09)
"też praktyk" ma sporo racji w tym co pisze. Na stanowiskach "speców" od PR bardzo często zobaczymy "trzepoczące rzęsami" panienki, które, gdy zostanie zadane im kłopotliwe pytanie o konkretną działalność ich organizacji, nie znajdują odpowiedzi... PR jest sztuką, wymaga wiele pracy, nauki, czytania... Wymaga także dobrej i kompetentnej oceny. A z tą, jest jak z rozmowami kwalifikacyjnymi, które, także ze strony pracodawcy, ją na żenująco niskim poziomie, prowadzonym w dodatku przez dalekie od kompetencji w tym zakresie osoby..
14.12.2011
15:25:09
życzliwy
(14.12.2011 15:25:09)
Do też praktyka: A dejżesz spokój kolego z takim podejściem. Zawsze możesz zmienić pracę na lepszą twoim zdaniem. Nikt z nas nie jest przywiązany łańcuchem do firmy, a ni ona do nas. Zawsze można usiąść na kasie w markecie. Nie zazdroszczę Twoim współpracownikom.
14.12.2011
15:06:41
Do też praktyka
(14.12.2011 15:06:41)
Czuję się ostrzeżony. Będę jeszcze zobowiązany za wskazówkę jaką to pracę Pan/Pani poleca jako lekkie i miłe zajęcie?
14.12.2011
13:53:53
też praktyk
(14.12.2011 13:53:53)
Branża PR jest kiepska w Polsce, powiedzmy sobie szczerze. Nie tak to miało się rozwijać. Ale agencje head-hunterskie również nie zawsze są kompetentne i nie spełniają bynajmniej oczekiwań kandydatów. Bo kandydaci to tylko towar na sprzedaż. Rozmawia się np. z osobą niedoświadczoną ("doradcą ds. kariery"), która nie wie nic o pracy PR-owca, ma tylko dopasować punkty wymagań klienta do osoby i robi protokół rozbieżności. Do kuriozów zaś należy pytanie o wymagania finansowe zanim podejmie się rozmowę o kompetencjach - przez telefon (tak! z życia wzięte!), podczas pierwszej rozmowy. Albo wpisywanie jako wymagania do ogłoszenia o pracy dla menedżera PR pytania o kwotę wynagrodzenia- inaczej cv nie zostanie rozpatrzone. To jest dopiero kwiatek, co? A takie ogłoszenie było całkiem niedawno i to w ogłoszeniu całkiem znanej marki. Szkoda bowiem czasu na rozmowę z za drogim kandydatem! Etyka, co? Niestety, PR jest rozumiany często jako szybkie bezpłatne narzędzie marketingowe, gdy nie ma budżetu na reklamę. Kropka. A fachowcy od PR mają mieć minimalne wymagania i spełniać nierealne wymagania oraz zdziałać cuda. Bo są takimi nieudanymi marketingowcami?! Niestety. Brak etyki, brak wiedzy o tej pracy wśród menedżerów, oszczędzanie na fachowcach wewnątrz firm - zatrudnianie na szybko, tanio, bez kompetencji to standard, a na tym tle zdarzają się tylko pozytywne wyjątki. Coraz rzadsze. Mało który doświadczony PR-owiec polecałby swoim dzieciom taką "karierę". Ludzie, nie idźcie w to! Póki nie jest za późno. Popatrzmy, jak jest naprawdę na tym beznadziejnym rynku PR. Do tego natłok agencji o bardzo różnym stylu, kompetencjach i tak dalej. A mimo to mnóstwo ludzi chce pracować w PR, nie wiedząc, co ich czeka i jak to naprawdę jest. Ostrzegajmy ich trochę! Ta praca czasami daje przyjemność, ale to nie jest wcale lekkie i miłe zajęcie ani droga do sukcesu w życiu.
14.12.2011
10:54:11
praktyk
(14.12.2011 10:54:11)
uwielbiam ogłoszenia o prace, w których jest cała masa wymagań a firma od siebie nic nie daje: umowę śmieciową i niech się kandydat cieszy. to dopiero jest przerost formy nad treścią
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin