„To naturalne, że przed spotkaniem z jakąś osobą staramy się o niej dowiedzieć, jak najwięcej, a internet dostarcza wielu interesujących informacji. Zarówno tych, które działają na korzyść kandydata, jak i takich, które mogą mu zrujnować reputację” – mówi Joanna Kotzian, employer branding manager w HRK.
Wyniki badania nie są dla mnie zaskoczeniem. Internet, a przede wszystkim portale społecznościowe stały się podstawowym narzędziem pracy rekruterów. Są wykorzystywane, po pierwsze, jako sposób na identyfikację kandydatów i nawiązanie z nimi kontaktu, po drugie zaś, jako narzędzia wstępnej weryfikacji zainteresowań zawodowych i postaw.
To naturalne, że przed spotkaniem z jakąś osobą staramy się o niej dowiedzieć, jak najwięcej, a internet dostarcza wielu interesujących informacji. Zarówno tych, które działają na korzyść kandydata, jak i takich, które mogą mu zrujnować reputację. W cytowanym badaniu wskazano najczęstsze powody, dla których rekruterzy rezygnują z zaproszenia kandydata na spotkanie. Dodałabym do tej listy także agresję słowną prezentowaną we wpisach na portalach społecznościowych.
Nie tylko kandydaci są oceniani na podstawie swojej obecności w internecie. Szalenie trendy jest obecnie posiadanie swojego profilu na facebooku i wiele firm podejmuje decyzję o jego założeniu bez zapewnienia sobie odpowiednich zasobów. Przede wszystkim chodzi tu o przeszkolonych i przygotowanych do prowadzenia takiego przedsięwzięcia ludzi. W efekcie mamy nieaktualne strony z zakładką „kariera”, ziejące pustką profile na Facebooku i całą masę wpadek, które mogą zaważyć nie tylko na opinii o firmie wśród potencjalnych kandydatów, ale także wśród klientów.
Joanna Kotzian, employer branding manager w HRK