Jeden z kandydatów ubiegających się o fotel prezydenta USA padł ofiarą własnej kampanii czarnego PR-u. Kupowanie reklam, w których sztab Newta Gingricha wyciągał brudy rywala Mitta Romneya okazało się na tyle kosztowne, że teraz były spiker Izby Reprezentantów nie ma pieniędzy na dalszą kampanię. Jak informuje serwis natemat.pl, każe sobie płacić po 50 dolarów za wspólne zdjęcia.
Gingrich rywalizuje z Romneyem o nominację z ramienia Partii Republikańskiej. Dla drugiego polityka, multimilionera, kosztowna kampania wyborcza nie stanowi problemu. Romneya hojnie wspierają bogaci znajomi i biznesmeni. Gingrich natomiast już po miesiącu od pierwszych prawyborów zaczął borykać się z coraz większymi trudnościami finansowymi. Kandydat musiał zrezygnować z reklam uderzających w rywala. Kolejnym etapem zaciskania pasa ma być zwolnienie co trzeciego sztabowca.
Sytuacja jest na tyle poważna, że na jednym ze spotkań z wyborcami każdy, kto chciał się sfotografować z Newtem Gingrichem… musiał zapłacić 50 dolarów. (ks)


