Rób internety albo zmień fach na inny
„Zalogowałem się na foursquare’a; zaczekowałem w tym miejscu. Jestem oczywiście ciekaw kto jest mayorem w tym miejscu i czy jakiegoś »badża« nie dostanę? Wypowiedziawszy tę frazę, poprosiłem, aby ci, którzy zrozumieli, o czym mówię (przecież nic skomplikowanego w tym nie było) – podnieśli rękę do góry. Literalnie z 18 osób zgromadzonych na sali – jedna uniosła dłoń” – pisze w swoim blogu Jerzy Ciszewski, prezes Ciszewski MSL.
Jak podkreśla Ciszewski, specjalista od komunikacji powinien znać internet i powinien cały czas rozwijać poziom swojej kompetencji w tym temacie. „Powinien mieć i twórcze, i krytyczne spojrzenie na kolejne mody lub konieczności internetowe, aplikacje, miejsca, w których należy przebywać lub je monitorować. Tak, uważam, że cały czas musi uczyć się tej przestrzeni, ponieważ ta wdziera się wszelkimi otworami i szczelinami do (umownie nazwijmy) naziemnych media relations i wszystkich innych narzędzi, które stosujemy każdego dnia w naszej pracy” – zaznacza bloger. I wspomina o niezbędnej biegłości we wspomnianym zakresie. Ta zaś, jego zdaniem, przejawia się przede wszystkim w zrozumieniu i akceptacji nieustannie zmieniającego się świata, umiejętności „wychwytywania” tego, co nowe, następnie badaniu tego i sprawdzaniu, do jakich celów można „to coś” zaadaptować w codziennej pracy. Śledzenie wszelkich nowinek pojawiających się na rynku social mediów to zatem absolutny mus, nie wspominając o obowiązkowym ich przetestowaniu. Podobnie rzecz się ma z urządzeniami mobilnymi – PR-owiec nie tylko je zna, ale sam z powodzeniem ich używa, kojarzy, która aplikacja do czego jest pomocna i co ją wyróżnia na tle innych. Tymczasem okazuje się – zaznacza dalej Ciszewski – że „nawet ten krótki spis wymagań, będący w istocie krótką instrukcją obsługi internetu, przerasta mentalne możliwości wielu osób pracujących w naszej branży”. Co w związku z tym radzi prezes Ciszewski MSL? Albo się nauczyć, albo zmienić fach. (es)