Niezmienna zmienność i pogoń za nowościami to już standard. Nie ominęło to też PR-u. Jednak „w erze »kliknij, by zarobić« nadal elementem najbardziej przyciągającym uwagę będzie sex, skandal czy rozpoznawalna twarz” – czytamy w Marketingu w Praktyce.
Od początku roku pojawiło się już parę znaczących nowości. Komunikacja e-mailowa została wyparta przez social media, przez co informacje uległy skróceniu. Zaś popularność zdobywa platforma Google+, a „50 milionów jej użytkowników to wartościowe forum dla konsumenckich relacji i rozwoju biznesu” – czytamy w magazynie. Tym, co odegra zasadniczą rolę w PR, będzie pomiar efektywności prowadzonych działań. Ponadto należy zachować czujność, ponieważ „kryzysów PR-owych rozgrywających się na platformach socialmediowych będzie jeszcze wiele więcej w tym roku. Ujawnią się niespodziewanie i z wielką furią”. Jednak tak samo szybko zostaną zażegnane, co nie będzie miało wpływu na renomę marki.
Własne strony i profile, dostarczające informacji tradycyjnym mediom, coraz częściej prowadzą CEO, jak np. w magazynie Forbes. Dzięki temu można kształtować swój wizerunek jako lidera w zakresie wiedzy czy przekonań. Ponadto coraz częściej informacje prasowe zostają przekazywane niszowym mediom, aby trafiły one prosto do odbiorcy. Nie zmienili się zaś dziennikarze, którzy „wspinają się na wyżyny własnych umiejętności, by wytropić i opowiedzieć najbardziej sprośne historie”. (kg)
