Polska jako silny młodzieniec tańcem uszczęśliwiający smutną dziewczynę – Unię. Tak w skrócie można przestawić film, który z okazji polskiej prezydencji przygotowało studio Tomasza Bagińskiego i Agustina Egurroli. „Chcieliśmy pokazać Polskę jako dynamiczne państwo” – tłumaczył w trakcie prezentacji filmu Mikołaj Dowgielewicz, pełnomocnik rządu ds. polskiej prezydencji.
Na ekranie widać smutną dziewczynę ubraną w niebieską suknię, siedzącą na ławce w pustym mieście. Podchodzi do niej mężczyzna ubrany w czerwoną koszulę i porywa do tańca. W pewnym momencie wszystko się zapada, a para tańczy nad przepaścią. Ostatecznie wszystkie budynki wracają na swoje miejsce, świat nabiera kolorów, a szczęśliwsza już dziewczyna wraca na tą samą ławkę.
Według Agustina Egurroli film ma pokazywać, jak „męskie polskie ramię poprowadzi UE przez zawirowania związane chociażby z kryzysem gospodarczym”. Rafał Mrówka ze Szkoły Głównej Handlowej przyznaje natomiast, że „Polskie logo, strzałki skierowane do góry, może być w jakiś sposób spójne z przekazem filmu”. Twórcy filmu postawili na symbolikę, bo Tomasz Bagiński nie chciał, aby film był przeładowany informacjami o Polsce. Jak przypomina, wcześniej już tak robiono, ale bez sukcesów. (ks)


