Spin doktorzy PO i PiS
W Dzienniku możemy przeczytać o kulisach pracy sztabów wyborczych PO i PiS. Jak pisze autorka tekstu – Luiza Zalewska, „nikt nie przewidział, że gwoździem tej kampanii staną się telewizyjne debaty, a lider PiS wypadnie w nich gorzej niż konkurenci”.
Sztab PO wykorzystał słabe strony Kaczyńskiego w czasie debaty Tusk-Kaczyński, czytamy w artykule. Ze strony publiczności padały w stronę premiera okrzyki „Nie kłam”, „Nie ściągaj”, gdy Kaczyński zaglądał do notatek. „Sztabowcy Platformy nie mogli lepiej trafić – Kaczyński nie znosi chamstwa, a chamstwa ze strony młodych ludzi nie akceptuje w dwójnasób”, pisze Zalewska. Takie zachowanie zaskoczyło sztabowców PiS, którzy nie byli przygotowani na takie zagranie, spodziewali się zaczepek odnośnie kota Kaczyńskiego albo mieszkania z matką, czytamy w Dzienniku.
W sztabie PiS najważniejsi są spin doktorzy: Adam Bielan i Mariusz Kamiński, „prowadzili od 2002 r. wszystkie kampanie tej partii, nigdy jednak nie cieszyli się aż taką władzą”. Kamiński odpowiada za nowe pomysły a Bielan pilnuje ich wykonania. „To od tej dwójki zależy kampania PiS, a w zasadzie od ich intuicji”, czytamy w artykule. To oni zadecydowali, że Kaczyński jest twarzą tych wyborów, a nie Zbigniew Ziobro, czy Zyta Gilowska. Sztab PiS również jako jedyny ma własny ośrodek badawczy, który mierzy preferencje wyborcze, pisze Zalewska.
Z kolei w PO spin doktor to Sławomir Nowak, podobnie jak Bielan – lat 33. „Jest protegowanym lidera PO i włos mu z głowy nie spada, choć kampania jest przedmiotem nieustannych narzekań za strony formalnych władz PO”. W przeciwieństwie do sztabu PiS, sztabowcy Platformy nie są autonomiczni, nie mogli przeprowadzić ataku na o.Rydzyka z powodu oporu Komorowskiego i Gronkiewicz-Waltz, czytamy w artykule. Posłowie PO docenili jednak ostatnie posunięcie innego sztabowca PO – Igora Ostachowicza, który przygotowywał Tuska do debaty z Kaczyńskim. To on sprawił, że lider PO mimo kilkugodzinnej podróży po Polsce stawił się w na debacie wypoczęty i profesjonalnie przygotowany do starcia, czytamy w Dzienniku. (ak)