Stelmaszczyk: FB ogranicza zasięgi i wymusza na reklamodawcach nakłady na promocję postów

dodano: 
13.05.2014
komentarzy: 
3

Jako firma zajmująca się prowadzeniem profili w mediach społecznościowych możemy z całą pewnością stwierdzić, że Facebook w ostatnim okresie drastycznie obniżył i w dalszym ciągu obniża zasięgi, jakie generują posty w zakresie tzw. zasięgu organicznego. Na rynku amerykańskim pojedynczy post dociera do 3 proc. fanów, co pokrywa się z naszymi obserwacjami na polskim rynku. Porównując zasięgi historyczne, możemy stwierdzić, że zasięg postów spadł na przestrzeni 3 lat co najmniej 10-krotnie.

Logicznym następstwem obniżania zasięgów jest zwiększanie częstotliwości komunikacji poprzez zwiększanie liczby postów – aktualnie średnia rynkowa to blisko 2 posty dziennie, a w branżach o wysokim natężeniu komunikacji (telekomunikacja) – nawet 4-5 dziennie. Szum reklamowy jako obniżenie percepcji komunikacji wynikający z dużego natężenia reklam, to pojęcie niezależne od zasięgu. Czy w bloku telewizyjnym jest 5 czy 25 reklam – dociera on do tej samej liczby widzów, tylko mniej z nich ją zapamięta i odbierze.

Działania Facebooka prowadzą wprost do wymuszenia na reklamodawcach nakładów na promocję postów.  Bo przecież nie chodzi nam o „posiadanie fanów”, ale skuteczną komunikację do wybranej przez nas grupy celowej. W tych kategoriach można stwierdzić, że Facebook przybliżył się do typowego medium reklamowego. Co przemawia za jego wykorzystaniem:

  1. ogromny zasięg (szczególnie TG < 35 r.ż.)
  2. bardzo wysoka częstotliwość wykorzystywania (szybkość budowania zasięgu)
  3. precyzyjne, behawioralne możliwości targetowania wraz z algorytmami
    optymalizującymi kampanię pod kątem wszelkiego rodzaju zdefiniowanych celów komunikacji.

To dobrze, że za docieranie do ludzi zgromadzonych na Facebooku będzie trzeba płacić. Zgodnie z typowymi zachowaniami marketerzy, tak jak inni ludzie, nie cenią rzeczy, które są za darmo – jak komunikacja do fanów do tej pory. Skutkowało to niskimi jakością i kreatywnością komunikacji.  Na profil wrzucano często cokolwiek – bo za darmo.

Zachęcam do redefiniowania podejścia do Facebooka – z budowania kapitału liczby fanów, na określenie celów komunikacji na poziomie: oczekiwanej interakcji, zasięgu i konwersji.

Agnieszka Stelmaszczyk, dyrektor zarządzający Fenomem

komentarzy:
3

Komentarze

(3)
Dodaj komentarz
13.05.2014
15:54:59
Firewall
(13.05.2014 15:54:59)
Hmm. Trochę dziwny zarzut a propos motywacji piszącej. To trochę tak, jakby zarzucić np. firmie przygotowującej filmy reklamowe, że stawia na droższą produkcję (lepszą jakość), żeby film był lepiej odbierany przez oglądających :-) Z tego co rozumiem, to Facebook jest medium reklamowym, więc albo się płaci, albo nie. Zawsze można olać FB. BTW Brawo dla Marka Z. :)
13.05.2014
14:06:25
lotnik410
(13.05.2014 14:06:25)
FB płatne więc świetnie - no bo co miała napisać osoba z agencji obsługującej projekty na FB...
13.05.2014
11:18:18
Michał Górecki
(13.05.2014 11:18:18)
Jeszcze raz powtórze to co napisałem wcześniej. To nie Facebook ogranicza zasięgi, tylko clutter. Teoria, że niezależnie od ilości reklam w bloku zobaczy go taka sama liczba osób jest błędna. Telewidzowie nie siedzą wgapie w telewizor i nie czekają na reklamy. Szczególnie wtedy, gdy blok się wydłuża. Weźmy pod lupę narzędzia, które sztucznie nie ograniczają zasięgu, np Twittera. W przypadku zwiększenia się 10 krotnie liczby komunikatów na Twitterze, część osób przegapi sporo z nich. Percepcja pozostaje na tym samym poziomie - ludzie nie siedzą nonn stop wgapieni w monitor. Po prostu część postów im umknie. Chronologicznie. Jeśli przez sobotę nie byliśmy przed monitorem, to właśnie sobotnich postów już nigdy nie zobaczymy. Algorytmy Facebooka decydują o tym, czy może coś z tej soboty jest dla nas jednak ważne. Dzięki nim to nie stare posty umykają, tylko te przefiltrowane. Naiwnym jest sądzenie, że w przypadku zwiększania się ilości komunikatów w danym kanale zwiększy się też proporcjonalnie liczba osób które wszystkie zobaczy. A to, że szum nie wpływa na zasięg możemy już włożyć między legendy wciskane przez domy mediowe w zeszłych dekadach. Zasięg to nie jest potencjalna liczba osób, która przejeżdża w okolicy danego outdooru. To faktyczna liczba osób jaka może go zobaczyć. W dżungli billboardów ta liczba wcale nie będzie rosła. A pojedynczy outdoor będzie coraz mniej zauważalny.
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin