„Nie będziemy rezygnowali z walki z tą patologią” – powiedział Jacek Kozłowski, wojewoda mazowiecki, na wczorajszym briefingu prasowym w centrum Warszawy. Wspólnie z Andrzejem Kłosowskim, powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego w Warszawie, przyznali się do przegranej bitwy o zdjęcie reklamy wielkoformatowej Samsunga przy Alejach Jerozolimskich 42. Ale wojna trwa.
Konferencja miała być dobrą okazją do pochwalenia się sukcesem. Zamiast tego wojewoda mazowiecki musiał publicznie uznać swoją porażkę. Kozłowski przyznał, że prace nad rozbiórką nielegalnej reklamy rozpoczęto we wtorek rano, niestety po niecałej godzinie zostały one wstrzymane ze względu na wezwanie z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, dostarczone w ostatniej chwili przez przedstawiciela wspólnoty mieszkaniowej. Dokument zakazuje rozbiórki do czasu aż sąd orzeknie czy reklama jest nielegalna. Według wojewody, który nie miał wątpliwości, że konstrukcja wisi w tym miejscu bezprawnie, jest to zwykła gra na czas. Podobnych decyzji było już cztery. „Możliwość odwoływania się na każdym z czterech etapów postępowania paraliżuje wykonanie naszych decyzji” – tłumaczył. Podkreślił ponadto, że „prawo zakazujące umieszczania reklam zasłaniających okna budynków mieszkalnych, jest w Warszawie prawem martwym” i dodał, że to szereg innych przepisów jest powodem jego nieegzekwowania. W związku z czym potrzebna jest zmiana. Dlatego – zgodnie z zapowiedzią Kozłowskiego – w trybie inicjatywy poselskiej do laski marszałkowskiej zostanie złożony projekt nowelizacji ustawy o postępowaniu egzekucyjnym. Rozmowy z posłami ciągle się toczą.
„Jesteśmy nieskuteczni głównie z dwóch względów: postępowanie karne trwa zbyt długo, a dolegliwości finansowe dla właściciela reklamy są mniejsze niż dochody z niej płynące” – zauważył. Jak zaznaczył Kłosowski, na rezultaty trzeba czekać pół roku, a grzywna w przypadku nielegalnych reklam wynosi maksymalnie 50 tys. zł. Właśnie ze względu na te problemy wojewoda podkreślił potrzebę zmiany ustawodawstwa, która pozwoliłaby na szybsze działanie. Do tej pory z inicjatywy urzędu usunięto 6 stelaży, właściciel siódmego twierdzi, że usunął go z własnej woli. Dziś około godziny 9:00 zniknąć ma reklama przy Placu Defilad, na rogu Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej. (es)


