niedziela, 29 czerwca, 2025
Strona głównaAktualnościStrategia medialna PO: wszystko zrzucić na opozycję

Strategia medialna PO: wszystko zrzucić na opozycję

Jak czytamy w serwisie Rp.pl, afera Amber Gold spowodowała popłoch w szeregach rządzącej Platformy Obywatelskiej. W ramach odpowiedzi na fakty niekorzystne dla rządu i partii, PO sięgnęło po przekazy dnia, czyli oficjalne stanowisko ugrupowania, rozsyłane do wszystkich posłów. Sami politycy PO zaznaczają, że jest to raczej zestaw faktów i informacji mogący się przydać posłom niż spis tego, co mają mówić i myśleć.

„To są takie bardziej szczegółowe informacje dotyczące najważniejszych z punktu widzenia partii spraw. Chodzi np. o konkretne wyliczenia czy cytaty. Ale nie są to wytyczne, co należy mówić czy myśleć” – tak na pytanie o przekazy dnia odpowiada Małgorzata Kidawa-Błońska, wiceszefowa klubu PO. Do tego typu dokumentów dotarła Rzeczpospolita. Jak czytamy w artykule, „można jednak odnieść wrażenie, że ich celem jest głównie zrzucenie odpowiedzialności za ostatnie kłopoty rządu na opozycję i przekierowanie ciężaru debaty publicznej na całkiem inne tory”.

Zgodnie z przekazami dnia za aferę wokół Amber Gold odpowiedzialne są przede wszystkim PiS (bo pierwszy wyrok na Marcina P. zapadł za ich rządów) oraz SLD (gdy rządziła ta partia Marcin P. robił pierwsze interesy). PiS jest również winny w sprawie siedziby IPN. Kto odpowiada za przygotowanie tego typu informacji? Jak zaznacza rzecznik klubu Paweł Olszewski, zajmują się tym posłowie zajmujący się danymi dziedzinami, np. w sprawie ochrony zdrowia stanowisko przygotowuje osoba z sejmowej Komisji Ochrony Zdrowia. Nieoficjalnie mówi się także, że najważniejsze dla partii informacje są zatwierdzane przez przewodniczącego klubu PO Rafała Grupińskiego. Olszewski jednak stanowczo zaprzecza twierdząc, że przewodniczący nie ma na to czasu.

Jak zaznacza politolog Wojciech Jabłoński, pilnowanie spójnego przekazu w mediach jest praktykowane w wielu demokracjach na świecie. Zauważa jednak, że polscy politycy czasem wskazówki biorą zbyt dosłownie i recytują te same sformułowania. Inny politolog Rafał Chwedoruk dodaje natomiast, że mówienie formułkami z przekazów dnia może stwarzać wrażenie sztuczności. Mają one jednak tę zaletę, że „przy poziomie wiedzy o świecie i edukacji naszych posłów to może i lepiej, że korzystają ze ściągawek, niż mieliby mówić, co im przychodzi do głowy”. (ks)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj