W dodatku do Pulsu Biznesu znajdujemy obszerny artykuł dotyczący rozwoju branży public relations w Polsce. „Rosną obroty agencji PR, ich usługami interesują się coraz mniejsze firmy” – pisze Urszula Światłowska, autorka artykułu. Według szacunków ZFPR wartość polskiego rynku PR w 2005 roku wyniosła 250 mln zł, co oznacza 20% wzrost w porównaniu z rokiem 2004. Antoni Mielniczuk, partner zarządzający agencji Pleon, twierdzi, że jeszcze istnieje obszerne pole do rozwoju PR-u. Według jego wyliczeń, potencjał tego rynku może wynosić nawet kilka miliardów złotych.
Światłowska pisze, że coraz więcej firm korzysta z usług agencji lub zatrudnia własnych PR-owców. Norbert Kilen, dyrektor strategiczny w agencji On Board PR, zaznacza: „Duże budżety na PR wciąż przychodzą do agencji od największych graczy, ale sektor MŚP się rozwija”. Ważną zmianą w branży PR w Polsce jest powstawanie agencji public relations poza stolicą. „Rozwinęły się media lokalne, powstały nowe kanały komunikacji – internet, blogi. Ludzie dostrzegli, że PR jest potrzebny w regionie. Przecież nie wszystkie firmy muszą być międzynarodowe” – komentuje ten fakt Sławomir Pawlak. Ocenia, że w najbliższych latach właśnie te agencje będą umacniać się na rynku.
Boom na public relations w Polsce spowodowany jest przede wszystkim wzrostem świadomości znaczenia komunikacji w firmach. Jednak nadal branża boryka się z problemem tzw. czarnego PR i „nibyagencji”. W 2005 roku dużo uwagi poświęcano konieczności wprowadzenia kodeksów etycznych. Temu służyła prowadzona przez ZFPR akcja „Czyste informacje”, która została zwieńczona podpisaniem deklaracji o przeciwdziałaniu ukrytej reklamie. Wejście na rynek agencji Edelman zostało uznane za najważniejsze wydarzenie zeszłego roku.
Specjaliści spokojnie patrzą w przyszłość, są przekonani, że 2006 rok przyniesie dalszy rozwój i profesjonalizację branży. „Wszystko wskazuje na to, że jeszcze wzrośnie liczba zamówień a tym samym obroty. Podstawy do tego stwierdzenia? Liczba przetargów już jest dużo większa niż w latach ubiegłych” – zauważa Rafał Szymaczak. Antoni Mielniczuk podziela ten optymistyczny nastrój: „Polski rynek rośnie błyskawicznie i ma gigantyczny potencjał wzrostu. Dowód? W naszym kraju jest w tej chwili 300-400 agencji, a w Anglii, która jest dużo mniejszym krajem jest ich 6 tysięcy”.