Naciśnij przycisk odtwarzania, aby odsłuchać tę zawartość
1x
Szybkość odtwarzania- 0.5
- 0.6
- 0.7
- 0.8
- 0.9
- 1
- 1.1
- 1.2
- 1.3
- 1.5
- 2
Tradycyjne media mogą zyskać na dziennikarstwie korporacyjnym. jak zaznacza w serwisie qz.com frédéric filloux, dziennikarstwo korporacyjne może pomóc tradycyjnym mediom, choć niesie też za sobą pewne ryzyko. autor przytacza dane zebrane przez miesięcznik the economist i pew research center. wynika z nich, że ciągłemu wzrostowi liczby pr-owców w usa towarzyszy spadek liczby dziennikarzy. dodatkowo z roku na rok rośnie różnica w zarobkach obu grup, na korzyść specjalistów od wizerunku. jak zaznacza filloux, wielu dziennikarzy kontynuuje zawodową karierę w pr, bo są rozczarowani sposobem, w jaki rozwija się ich „szacowny zawód”. kuszą ich także lepsze zarobki. po drugie, agencje pr coraz częściej chcą mieć własne, w pełni obsadzone redakcje, w których pracę mogą znaleźć byli dziennikarze. ten trend z kolei wiąże się ze stopniowym odchodzeniem od standardowego marketingu na rzecz promocji poprzez narrację i marketingu natywnego. zdaniem fillouxa ten sposób promocji niesie zarówno zagrożenia, jak i szanse. treści publikowane przez firmy mogą zostać pomylone z materiałami dziennikarskimi, dlatego powinny być one odpowiednio i wyraźnie oznaczone. bo, jak zaznacza autor artykułu, „czytelnik wprowadzony w błąd to czytelnik stracony”. marketing natywny z drugiej strony jest szansą dla wydawców. dzięki niemu media mogą wpływać na kształt publikacji promocyjnych, a nie zdawać się na gotowe materiały. choć, skorzystanie z dobrodziejstw marketingu natywnego wiąże się z wydatkami. jak czytamy, w redakcji serwisu buzzfeed treści dla reklamdowaców przygotowuje 50-osobowy zespół. kolejna groźba to dostęp do informacji – czynnik kluczowy w pracy dziennikarzy. firmy stosujące marketing natywny mogą ograniczać dostęp do informacji o własnej działalności dla tradycyjnych mediów, zachowując najciekawsze informacje do publikacji we własnych materiałach. jak zaznacza na koniec autor artykułu, tradycyjne dziennikarstwo i „dziennikarstwo korporacyjne” będą konkurować o uwagę odbiorców, wraz z coraz lepszą jakością materiałów tworzonych przez marki, lub w ich imieniu. oczywiście ta druga forma dziennikarstwa pozostanie marginalna, biorąc pod uwagę ogół materiałów produkowanych przez media, jednak w dłuższej perspektywie może być bardzo efektywna. (ks).
Jak zaznacza w serwisie qz.com Frédéric Filloux, dziennikarstwo korporacyjne może pomóc tradycyjnym mediom, choć niesie też za sobą pewne ryzyko.
Autor przytacza dane zebrane przez miesięcznik The Economist i PEW Research Center. Wynika z nich, że ciągłemu wzrostowi liczby PR-owców w USA towarzyszy spadek liczby dziennikarzy. Dodatkowo z roku na rok rośnie różnica w zarobkach obu grup, na korzyść specjalistów od wizerunku. Jak zaznacza Filloux, wielu dziennikarzy kontynuuje zawodową karierę w PR, bo są rozczarowani sposobem, w jaki rozwija się ich „szacowny zawód”. Kuszą ich także lepsze zarobki. Po drugie, agencje PR coraz częściej chcą mieć własne, w pełni obsadzone redakcje, w których pracę mogą znaleźć byli dziennikarze. Ten trend z kolei wiąże się ze stopniowym odchodzeniem od standardowego marketingu na rzecz promocji poprzez narrację i marketingu natywnego.
Zdaniem Fillouxa ten sposób promocji niesie zarówno zagrożenia, jak i szanse. Treści publikowane przez firmy mogą zostać pomylone z materiałami dziennikarskimi, dlatego powinny być one odpowiednio i wyraźnie oznaczone. Bo, jak zaznacza autor artykułu, „czytelnik wprowadzony w błąd to czytelnik stracony”. Marketing natywny z drugiej strony jest szansą dla wydawców. Dzięki niemu media mogą wpływać na kształt publikacji promocyjnych, a nie zdawać się na gotowe materiały. Choć, skorzystanie z dobrodziejstw marketingu natywnego wiąże się z wydatkami. Jak czytamy, w redakcji serwisu BuzzFeed treści dla reklamdowaców przygotowuje 50-osobowy zespół. Kolejna groźba to dostęp do informacji – czynnik kluczowy w pracy dziennikarzy. Firmy stosujące marketing natywny mogą ograniczać dostęp do informacji o własnej działalności dla tradycyjnych mediów, zachowując najciekawsze informacje do publikacji we własnych materiałach.
Jak zaznacza na koniec autor artykułu, tradycyjne dziennikarstwo i „dziennikarstwo korporacyjne” będą konkurować o uwagę odbiorców, wraz z coraz lepszą jakością materiałów tworzonych przez marki, lub w ich imieniu. Oczywiście ta druga forma dziennikarstwa pozostanie marginalna, biorąc pod uwagę ogół materiałów produkowanych przez media, jednak w dłuższej perspektywie może być bardzo efektywna. (ks)