„Kiedy jak nie teraz lewica będzie bardziej wyrazista, bardziej zdecydowana? (…) Sytuacja wydaje się przecież idealna – pielęgniarki na bruku, strajkujący lekarze, zerwane negocjacje, a PiS zajęte albo torebką przyrządowej damulki, albo taśmami Rydzyka, albo zabawą z tajnymi służbami” – możemy przeczytać w Trybunie. Poproszony o opinię Piotr Tymochowicz, specjalista od kreowania wizerunku polityków, twierdzi, że w marketingu politycznym warto dbać o ciągłość rozpoznawalności i przypominać o swoim istnieniu.
„Natomiast w sytuacji tak niejasnej, jaka jest w tej chwili, myślę sobie, że koalicja Lewicy i Demokratów mogłaby bardziej zwrócić uwagę na pracę u podstaw, na wykreowanie dobrych liderów społecznych, mogłaby popracować nad garniturem tzw. rządu fachowców. I w pewnym momencie, ale trochę później, pokazać swój wizerunek z całą mocą. Bo w tej chwili ten wizerunek nie ma tak dużej siły rażenia”. Tymochowicz nie uważa, by teraz był dobry moment dla lewicy – „Lepiej jest dać się najpierw spalić konkurencji opozycyjnej – a PO spala się cały czas – i dopiero wtedy wejść mocno na scenę”. (jcm)


