W Polsce tkwimy w PR-owej epoce kamienia łupanego

dodano: 
02.10.2014
komentarzy: 
1

Funkcjonowanie mediów stale się zmienia. To, co dwa czy trzy lata temu było standardem, dziś nie ma żadnego zastosowania. Praca PR-owców jest w większości bez sensu – pisze w serwisie spidersweb.pl Przemysław Pająk.

Kika lat temu podczas konferencji media internetowe stanowiły co najwyżej połowę delegacji dziennikarskiej, obecnie pojawia się niewiele osób z prasy czy radia. Praca agencji PR-owych nie zmieniła się jednak wcale, więc jest bezsensowna – zauważa Pająk.

Jak twierdzi, rozsyłane przez agencje informacje prasowe „pisane z korporacyjnym żargonem pełnym wyświechtanych frazesów” są nieprzydatne i spóźnione – docierają, gdy teksty już powstały, a dziennikarze zdobyli własne materiały. Przygotowanie takich informacji to jego zdaniem strata czasu, bo wiadomość i tak po chwili ląduje w koszu.

W porównaniu z amerykańskimi mediami, polskie działania wypadają słabo. Tam poważniejsze, priorytetowe media współpracują z PR-em wcześniej, na bazie embarga. „Dzięki temu powstają dobre teksty, obarczone dobrymi materiałami, z których zarówno medium jest zadowolone, bo otrzymuje przynajmniej częściowo materiał na wyłączność, jak i PR, bo jego robota nie idzie na darmo” - czytamy.

„U nas PR to taśmociąg, brak indywidualnego podejścia do mediów, w większości brak budowy długoterminowych relacji opartych na zaufaniu, swobodzie wypowiedzi i zrozumienia charakteru mediów” - podsumowuje Pająk.

 

Źródło:

spidersweb.pl, Hej, PR-owcy w agencjach – Wasza robota jest w większości bez sensu, Przemysław Pająk, 04.09.14
komentarzy:
1

Komentarze

(1)
Dodaj komentarz
02.10.2014
15:36:57
Bumper
(02.10.2014 15:36:57)
„Brak budowy długoterminowych relacji opartych na zaufaniu”. Tą frazą pana Pająka wzruszyłem się szczególnie, choć cały tekst jest niemądry, arogancki, niekulturalny przez to, że pakujący do jednego worka wszystkie polskie agencje PR. Dziś dziennikarze pracujący za grosze na umowach śmieciowych, szczególnie w mediach branżowych, ale nie tylko, wylatują z miejsc pracy tak szybko, że nawet nie zdążą, a może i czasem nie chcą, pożegnać się ze swoimi partnerami z agencji PR, z którymi do tej pory współpracowali. Nawet pan nie wie, o czym pan pisze szanowny panie Pająk. Tu nie USA, a fluktuacja kadr dziennikarskich jest wprost porażająca. Wskazywanie pracy na zasadzie embarga, jako czegoś nieznanego w Polsce również wskazuje na pana kompletną amatorszczyznę w obszarze tematycznym, w jakim chce się pan kreować na specjalistę. Oczywiście, że w Polsce pracuje się na zasadzie wyłączności (nie wiadomo dlaczego zwanego przez pana „embargiem”), tylko że pan nic o tym nie wie. PRoto - zaniżacie poziom takimi tekstami i takim „specjalistami”, którym oddajecie miejsce na ich pisaninę. Nieporozumienie.
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin