Warszawa nie umie promować się przez sport
Choć Warszawa zapłaciła Polskiemu Związkowi Piłki Siatkowej milion złotych za promowanie miasta podczas inauguracyjnego meczu siatkarskich mistrzostw świata, nikt nie postrzega jej jak współorganizatora. O tym, że Warszawa zmarnowała szansę na promocję podczas siatkarskiego mundialu w serwisie gazeta.pl pisze Michał Wojtczuk.
Jak informuje Agnieszka Kłąb z biura prasowego ratusza, miasto promowało się m.in. poprzez emisję znaku promocyjnego m.st. Warszawy jako Gospodarza Ceremonii Otwarcia/Meczu Otwarcia MŚ 2014, specjalną zakładkę poświęconą Warszawie na oficjalnej stronie mistrzostw oraz bannery reklamowe na stronach internetowych PZPS.
Jarosław Krajewski, miejski radny PiS, twierdzi, że w porównaniu z innymi miastami, w których odbywały się mecze, promocja Warszawy była nieskuteczna. „W ogóle mamy kłopot z wykorzystywaniem sportu do promocji” - dodaje.
Miasto nie promowało się na własną rękę. Nie było strefy kibica, a próba bicia rekordu w liczbie osób podbijających przed Stadionem Narodowym sprawiała wrażenie wymuszonego PR-owego chwytu – czytamy.
Na wizerunek miasta niekorzystnie wpłynęła również nieobecność Hanny Gronkiewicz-Waltz na gali po meczu finałowym, podczas której przedstawiciele miast współorganizatorów mistrzostw wręczali najlepszym graczom nagrody. Łódź i Katowice były reprezentowane przez prezydentów, Warszawa natomiast przez nieznanego dyrektora biura sportu w ratuszu, Janusza Samela. (mb)
Sprawdź kurs internetowy PR - Sponsoring sportowy