Rzeczpospolita podaje, że „chińskie władze są poważnie zaniepokojone wizją międzynarodowych apeli i protestów, które mogą przyćmić igrzyska”, dlatego postanowiły walczyć o wizerunek.
Władze Kraju Środka zdały sobie sprawę, że dyskusje wokół zbliżających się igrzysk mają istotny wpływ na wizerunek kraju. Międzynarodowe naciski przyniosły już zmiany, uważa Yiyi Lu, brytyjska sinolog, dodając, że „teraz decyduje się kwestia, jaki wizerunek będą miały Chiny w świecie na długie lata”.
Przedstawicieli reżimu niepokoi zwłaszcza fakt, że „wizerunek kraju, w którym za byle co dostaje się karę śmieci, odbija się negatywnie na kontaktach handlowych”, utrzymuje Lu. Dlatego dołożą one wszelkich starań, żeby olimpiada stała się „wielkim propagandowym sukcesem. Dzięki niej Chiny chcą przekonać świat, że są mocarstwem i nie tylko trzeba się z nimi liczyć, ale też warto je szanować”, pisze autor artykułu. (ał)


