Dzisiejsza Rzeczpospolita pisze o skali kreowania własnego wizerunku poprzez kłamstwo. „Rozdźwięk pomiędzy wykreowanym wizerunkiem a człowiekiem z krwi i kości doczekał się swojego terminu w marketingu politycznym. To efekt Ottingera” – pisze Rzeczpospolita. Nazwa ta pochodzi od nazwiska młodego kandydata Partii Demokratycznej w wyborach do amerykańskiego senatu 1970. Partia stworzyła swojemu kandydatowi image energetycznego i zdecydowanego męża stanu. Jego kampania załamała się jednak po spotkaniach na żywo z kontrkandydatami i wyborcami, którzy poznali prawdziwe oblicze Ottingera, człowieka niepewnego i apatycznego. W artykule Rzeczpospolitej „W nałogu kłamstwa” czytamy o powstawaniu mitów i kłamstwach, które nie należą jedynie do świata polityki. „Współczesna kultura sprzyja tworzeniu się podobnych postaw w całym społeczeństwie. Mamy być lepsi, niż jesteśmy w rzeczywistości” – pisze Rzeczpospolita.


