Wizerunek na szpilkach

dodano: 
02.07.2008
komentarzy: 
0

W minioną sobotę na Nowym Świecie magazyn Glamour zorganizował Wyścig na szpilkach. O tym, jakie skutki wizerunkowe może mieć dla kobiecego pisma tego typu akcja mówią Magda Bulera z G+J oraz Jolanta Jagodzińska z agencji Be Happy, która pomagała w organizacji imprezy.

Redakcja PRoto: Kto jest pomysłodawcą biegu na szpilkach?
Magda Bulera, PR manager firmy G+J, wydawcy magazynu Glamour: Pomysł biegu na szpilkach powstał w jednej z międzynarodowych redakcji Glamour. Wyścig na szpilkach jest organizowany od kilku lat, m.in. przez edycję holenderską i rosyjską. W Polsce odbył się po raz trzeci – 28 czerwca w Warszawie. 5 lipca (w najbliższą sobotę) w Krakowie będzie miała miejsce jeszcze jedna edycja tegorocznego wyścigu. Polski wyścig na szpilkach zadebiutował na Nowym Świecie w Warszawie w 2006 roku.

Red.:Do kogo skierowana jest akcja?
MB:Akcja skierowania jest głównie do czytelniczek magazynu Glamour. Jednak mogą w niej wziąć udział wszystkie kobiety, które cenią sobie pozytywną rywalizację, dobrą zabawę i kochają modę.

Red.Jakie są największe korzyści wizerunkowe dla pisma i sponsorów?
MB: Wyścig na szpilkach posiada wiele cech, które są charakterystyczne dla miesięcznika Glamour - radość życia, dynamizm, chęć zdobywania nowych doświadczeń i dzielenia się nimi z innymi kobietami. Akcja jest również silnie związana z modą. Nagrodą dla laureatek jest możliwość dokonania zakupów ze stylistami Glamour, którzy mogą pomóc im odnaleźć ich własny styl w modzie lub całkowicie odmienić ich wizerunek.
Organizując Wyścig na szpilkach chcemy pokazać, jak bardzo wyjątkowe są nasze czytelniczki - podkreśla to zawsze w swoich wypowiedziach redaktor naczelna Grażyna Olbrych. Czytelniczki pisma to wyjątkowa grupa społeczna, w ramach której istnieje wirtualny klub (zarejestrowanych jest w nich już ponad 17 tysięcy kobiet i ta liczba nieustannie rośnie). Pismo daje czytelniczkom bazę do spotkań, miesięczną porcję pozytywnej energii, utwierdza je w przekonaniu, że są fajnymi, przebojowymi młodymi kobietami, które wiedzą, do czego dążą w życiu. Akcje takie jak wyścig na szpilkach dają czytelniczkom możliwość spotkania w „realu”.

Red.:Czy nie obawiają się Państwo, że poważna kontuzja uczestniczki może przyczynić się do negatywnej opinii o całej imprezie?
MB:
Traktujemy ten wyścig w kategoriach zabawy, a nie dyscypliny sportowej. Każdego roku jesteśmy zabezpieczeni na okoliczność kontuzji, choć nigdy nie stało się nic poważnego. Myślę, że wiele dyscyplin sportowych jest znacznie bardziej kontuzyjnych. Nie namawiamy uczestniczek do zawziętej rywalizacji, a jedynie do sprawdzenia swoich sił w konkurencji, którą de facto praktykują na co dzień:) - kobiety chodzą w szpilkach do pracy, prowadzą w nich samochód, wyglądają pięknie na towarzyskich spotkaniach. Same uczestniczki, choć nie ukrywają, iż znaczącą motywacją jest dla nich chęć zdobycia nagrody - 10.000 zł na zakupy - mówią również o tym, że dodatkową motywacją jest dla nich chęć wzięcia udziału w samej akcji - spotkanie innych kobiet, sprawdzenie swoich sił, zafundowanie sobie porcji pozytywnej energii.  Ich podejście do tej akcji sprawia, że opinia o niej jest pozytywna.

Red.: Jaki styl życia pismo chce propagować za pośrednictwem tego wydarzenia - bieganie na szpilkach nie jest chyba najzdrowszym pomysłem, podobnie jak popijanie coca-coli, którą - oprócz wody mineralnej - częstowane były uczestniczki?
MB:
Styl życia, jaki promuje akcja przede wszystkim odpowiada stylowi życia czytelniczki Glamour - młodej kobiety, która chce czerpać z życia jak najwięcej. Dzięki takiej imprezie może poczuć, że należy do szerszej społeczności kobiet, które potrafią podchodzić z dystansem do samych siebie, a jednocześnie dbają o swoją kondycję i swój wygląd, mogą poczuć się wyjątkowe i piękne. Wyścig na szpilkach nie ma na celu wypromowania konkretnego stylu życia; to kwintesencja kobiecości - raz do roku kobiety, które na co dzień chodzą na szpilkach do pracy, na uczelnie, biegają do tramwaju czy autobusu obracają tę codzienność w żart, dobrą zabawę i cieszą się z tego że są kobietami.
Uczestniczki biegu to młode kobiety świadome swoich wyborów. Same decydowały o wyborze napoju gaszącego pragnienie. Glamour nie podejmował decyzji za swoje czytelniczki.

Redakcja PRoto: Bieg na szpilkach był organizowany po raz trzeci – czy jej oddźwięk medialny rośnie czy maleje? Dysponują Państwo jakimiś raportami na ten temat?
Jolanta Jagodzińska, dyrektor Be Happy: Oddźwięk tej imprezy od trzech lat jest duży dziewczyny dopytują, czy w następnym roku będzie organizowany Wyścig na szpilkach, przyjeżdzają z całej Polski, czekają na zapisy od wczesnych godzin rannych. Jest to spontaniczna, wesoła impreza sympatycznie przyjmowana przez dziewczyny i widownię.

Red.: Ile było w tym roku uczestniczek w porównaniu z poprzednimi edycjami?
JJ:
W tym roku zarejestrowało się 85 dziewczyn.

Red.: W jaki sposób propagowane były informacje?
JJ:
Poprzez prasę codzienną,portale internetowe, Glamour, Galę, radio .

Red.: Czy wśród publiczności pojawiły się osoby, które wiedziały o tym, co się ma dziać na Nowym Świecie i specjalnie przyszły to zobaczyć?
JJ:
Większość uczestniczek wiedziała o imprezie z jej zapowiedzi w mediach.

Red.: Jakie są największe zagrożenia podczas takiego biegu dla uczestniczek, jak przygotowali się Państwo na ewentualne upadki, kontuzje uczestniczek?
JJ:
Pełne ubezpieczenie zawodniczek, punkt medyczny (karetka) na trasie biegu.

Red.: Czy podczas rejestracji pytano o ostatnie kontuzje, schorzenia,  ciąża?
JJ:
Uczestniczki akceptując regulamin oświadczają, że biorą udział w akcji na własną odpowiedzialność.

Red.: Najtrudniejsza sytuacja miała jednak chyba miejsce rok temu, gdy bieg wygrał mężczyzna… A może był to celowy zabieg marketingowy?
JJ:
Nie był to zabieg marketingowy, chłopak przedstawił nie swój dowód osobisty, przebrany był za dziewczynę, długie włosy, makijaż, delikatna dziewczęca uroda; podczas zapisu nie był rozpoznany.

Red.: Czy impreza nastawiona jest tylko na młode uczestniczki? Czy może np. prezenty od sponsorów nie powinny być różne ze względu na wiek, bo krem z dopiską „young” jednak coś sugeruje…
JJ:
Impreza jest nastawiona na kobiety, nieistotny jest wiek biorących udział. Co do prezentów dla uczestniczek są różne, w torbach poza kremem znalazły sie tez m.in. plastry na odciski.
Rozmawiała Kinga Kubiak.

W akcji mogło wziąć udział 100 kobiet, które przebiegły dystans 150 metrów w szpilkach na obcasie co najmniej 7 centymetrowym. Wygraną były zakupy za 10 tys. ze stylistami Glamour.



Na zdjęciu od lewej Magda Bulera, Jolanta Jagodzińska.

komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin