Dotąd Władimir Putin uważany był za nieomylnego ojca narodu. Jednak „wiele informacji jest rozpowszechnianych za pośrednictwem portali społecznościowych. Są one dla ludzi bardziej wiarygodne niż komunikaty władz. To świadczy o głębokim kryzysie zaufania” – twierdzi Andriej Szary z radia Swoboda.
Powódź w Krymsku pokazała, że Putin pomimo swojej charyzmy wszystkim musi „ręcznie sterować”, ponieważ w innym przypadku „lokalne władze nie dają sobie rady z usuwaniem skutków kataklizmu”- twierdzi Szary. Swiatosław Kaspe, redaktor naczelny czasopisma Politija, podkreśla, iż w sytuacji kryzysowej bezpośrednie wsparcie władz jest istotne, jednak powinno być odpowiednio wyważone. Interwencja wyższych władz nie byłaby konieczna, gdyby władze Krymska dobrze funkcjonowały. A tak „Putin zdecydowanie na tym traci. Wizerunek nieomylnego ojca narodu odchodzi w przeszłość” – ocenia Kaspe. Zdaniem Julii Łatanin, z radia Echo Moskwy, na szali znajduje się nie tylko wizerunek prezydenta, ale także „stworzona przez niego machina państwowa”. Ponadto „w ciągu dwóch miesięcy od zaprzysiężenia Putina na kolejną kadencję nowy-stary prezydent zbudował quasi-prawny system zwalczający wszelkie alternatywne działania. System Putin 3.0 pokazał, co potrafi: całkowicie przejął inicjatywę z rak opozycji ” – czytamy w Forum. (kg)