Polityczny marketing to nie tylko dbanie o wygląd. Jak czytamy w Polsce Gazecie Wrocławskiej, dużo ważniejszy od ubioru polityka jest jego wizerunek.
Jak pokazują przykłady Donalda Tuska i Aleksandra Kwaśniewskiego, Polacy nie lubią kłótni, przepadają za to za politykami stroniącymi od sporów. Przez pierwsze 4 lata na stanowisku premiera Tusk skutecznie stronił od sporów. „Do momentu, kiedy nie puściły mu nerwy i pokazał, że nie jest ponad politycznymi kłótniami. Nawet w swoim ugrupowaniu, z czego do tej pory słynął Jarosław Kaczyński, spektakularnie pozbywający się kolejnych współpracowników” – czytamy. Kwaśniewski wygrał kampanię prezydencką w 1995 roku, przedstawiając siebie jako „prezydenta wszystkich Polaków”.
Mimo niechęci wyborców do sporów, kampanie negatywne mogą być skutecznym narzędziem. Autor tekstu jako najbardziej znamienny przykład podaje „dziadka z Wehrmachtu” Donalda Tuska. PO poradziło sobie z informacjami podanymi przez ówczesnego polityka PiS Jacka Kurskiego, jednak partia nie poradziła sobie ze spotem PiS-u z 2005 roku, przedstawiającym zawartość lodówki przeciętnych Polaków po ewentualnym zwycięstwie PO. Sama Platforma próbowała się odpłacić, jednak kosztowało ją to 10 tys. zł. Tyle musiała zapłacić po wyroku sądowym, zakazującym emitowania reklamówki „Lodówka – oszukali”, która pojawiła się w 2006 roku. Cztery lata temu PO na Śląsku musiała sprostować ogłoszenie. Informowano w nim, że głosując na Rafała Dutkiewicza wyborcy oddają swoje głosy na PiS. W tym przypadku Platforma też musiała zapłacić 10 tys. zł na cele charytatywne (ks)
