W Gazecie Finansowej Marta Chmielewska zastanawia się, ile kosztują kampanie prezydenckie i kto je finansuje. Limit wydatków na wybory prezydenckie wynosi 12 mln zł, ale ocenia się, że sztaby wydają pięciokrotnie więcej. Znaczną część budżetu wyborczego pochłania produkcja i emisja reklam w TV. Na promocję jednego spotu trzeba przeznaczyć około 600 tysięcy zł. Drugie na liście wydatków są koszty akcji billboardowej. W jednym dużym mieście na poligrafię wydaje się 10 tysięcy. Kolejną pozycję w budżecie zajmują spotkania, konwencje i wiece. Za wynajem sali kongresowej, w której ponad dwa miesiące temu PiS, LPR oraz Samoobrona prezentowały swoich kandydatów, partie musiały zapłacić około 60 tysięcy zł. Większość pytanych przez Gazetę Finansową osób stojących na czele komitetów wyborczych deklaruje, że nie zatrudnia specjalistów od marketingu politycznego, chociaż wiadomo, że jest inaczej. PR-owcy powstrzymują się od komentarzy. Etyka zawodowa nie pozwala im ujawniać, dla kogo pracują.


