Okazuje się, że jesto to możliwe w USA. Ta sztuka udała się bezrobotnemu Alvinowi Greene’owi – „człowiekowi znikąd”, który wygrał prawybory w Południowej Karolinie i został oficjalnym kandydatem Demokratów w zbliżających się wyborach do Senatu. Kompletny brak informacji na temat kandydata nie przeszkodził 113 tysiącom osób w oddaniu głosu na Greena, którego udział w prawyborach kosztował 10,4 tys. dolarów – tyle pochłonęło załatwienie niezbędnych formalności. Jego rywalem był Vic Rawl, mający za sobą cztery kadencje we władzach stanowych, który na swoją kampanię wydał 186 tys. dolarów.
Jak zaznaczyła w rozmowie z Vanity Fair przewodnicząca Demokratów z Południowej Karoliny Carol Fowler (bo nawet w tym magazynie pojawił się artykuł o Alvinie) Greene wygrał, ponieważ jego nazwisko pojawiło się pierwsze na liście, układanej w kolejności alfabetycznej. Co ciekawe, po zwycięstwie bezrobotnego okazało się, że jest on oskarżony o pokazywanie pornografii i nakłanianie do seksu jednej ze studentek Uniwersytetu Południowej Karoliny. Jak widać, czasem bardziej opłacalna od budowania korzystnego wizerunku wśród wyborców może być zmiana nazwiska. Najlepiej na takie, które zaczyna się na literę A. (ks)
Czytaj artykuł Vanity Fair