sobota, 27 lipca, 2024

Zagubiony Kulczyk

Piotr Tymochowicz, specjalista od kreowania wizerunku publicznego, radzi Janowi Kulczykowi, aby dalej atakował komisję śledczą i pomyślał o wprowadzeniu taktyki cichego wsparcia. „Kilka znanych autorytetów powinno trąbić, że się Kulczykowi robi krzywdę, że to bolszewicka nagonka itp.”- mówi w wywiadzie dla Nowej Trybuny Opolskiej. Według Tymochowicza, z punktu widzenia socjotechniki, Kulczyk już na początku popełnił szkolne błędy. Po pierwsze stracił wiarygodność w momencie, gdy na początku zaprzeczył, że spotkał się z Ałganowem. Po drugie niepotrzebnie uciekł za granicę: „-To kolejna oznaka, że pan Kulczyk niczego nie przygotowywał. Gdyby chciał świadomie »pójść w chorobę«, to powinien był sobie wcześniej stworzyć »historię choroby«. Zrobić sobie w Polsce jakieś badanie, spotkać się z jakimiś znajomymi lekarzami”- twierdzi specjalista od kreowania wizerunku. I uważa, że pierwszym dobrym posunięciem Kulczyka, była sugestia, że jego życie jest zagrożone. Radzi Kulczykowi, aby wszedł w ciało ofiary. „Kulczyk jest teraz wrogiem numer l, bo jest najbogatszy, w dodatku kręci z Ruskimi. Społeczeństwo polskie byłoby skłonne mniej go nienawidzić, gdyby on na przykład wypuszczał przecieki, że Ruscy chcą go zabić” – mówi Tymochowicz. Na koniec dodaje, że dla dr. Kulczyka nie wszystko jest jeszcze stracone, bo „śmierć medialna tym różni się od biologicznej, że można ją odwrócić, czego Józef Oleksy jest najlepszym przykładem”. Natomiast Ryszard Rudnik w komentarzu do aktualnej sytuacji Kulczyka pisze, że powrót najbogatszego Polaka był „wyreżyserowany przez inżynierów od wizerunków”. Zastanawia się również nad tym, jakie będą kolejne odsłony tej sytuacji – być może „Kulczyk szwarccharakter przeistaczać się będzie w Kulczyka ofiarę politycznych zagrywek i ogólnej zawiści”.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj