Advertising Standards Authority (ASA), brytyjska organizacja dbająca o etyczne standardy branży reklamowej, otrzymała skargę na własną kampanię reklamową. Regulatorowi zarzucono naruszenie przepisów, których przestrzegania sam pilnuje, w szczególności w zakresie wprowadzającego w błąd marketingu – podaje theguardian.com.
W ostatnim czasie ASA podjęło działania w sprawie wielu różnych reklam. Organizacja zakazała m.in. spotu żelu pod prysznic marki Sanex, który miał sugerować, że czarna skóra jest „problematyczna”, zestawiając ją z jasną, pozbawioną niedoskonałości karnacją. Podobne decyzje podjęto w sprawie przekazów promocyjnych znanych sieciówek. Te z kolei miały prezentować „szkodliwe” wizerunki modelek wyglądających na niezdrowo szczupłe. Ograniczenia dotknęły takie marki jak m.in. Marks & Spencer, Zara czy Next. ASA zaapelowało także do reklamodawców o powstrzymanie się od stosowania tego typu praktyk.
Tym razem role się odwróciły – to organizacja została wezwana do zbadania twierdzeń zawartych w swojej kampanii, realizowanej we współpracy z popularnymi markami, takimi jak Tesco, Comparethemarket i Bank Lloyds.
Skarga została złożona przez organizacje społeczne, w tym New Weather Institute, Badvertising i Adfree Cities, które już wcześniej doprowadziły do zakazu emisji wielu reklam z pomocą ASA. Według nich, w tym przypadku to przekaz promocyjny samego regulatora jest wprowadzający w błąd i nieprecyzyjny – pisze źródło.
Wspomniana kampania ASA jest wznawiana w wielu różnych wersjach od kilku lat. W lipcu 2025 roku ponownie pojawiła się w przestrzeni medialnej. W przekazach promocyjnych występują m.in. twierdzenia, że organizacja „reguluje reklamy we wszystkich mediach” oraz „wszędzie, gdzie je widzisz lub słyszysz”. Autorzy skargi uważają, że hasła te są niezgodne z prawdą i wprowadzają opinię publiczną w błąd. Zakres działań ASA nie obejmuje bowiem części mediów, w których reklamy są dostępne dla szerokiego grona odbiorców – czytamy.

Źródło: asa.org.uk
Jak wskazano w skardze, z zakresu działania regulatora wyłączone są m.in. reklamy w witrynach sklepowych i przy punktach sprzedaży, niektóre części lotnisk, miejsca w przestrzeni publicznej, w których pojawiają się „nielegalne plakaty”, banery przy boiskach widoczne podczas transmisji sportowych w telewizji, a także niektóre treści w mediach społecznościowych – dowiadujemy się.
Rzecznik organizacji stwierdził, że ASA „jako niezależny główny organ nadzoru reklamy w Wielkiej Brytanii”, w kampanii jasno przekazuje, że zajmuje się regulacją reklam „we wszystkich mediach”, a nie „wszystkich reklam”. „Jak każdy inny organ regulacyjny, mamy jasno określony zakres działania. Z oczywistych względów ASA nie może prowadzić postępowań w sprawie swoich własnych reklam” – dodał rzecznik, cytowany przez źródło. (ao)
Źródło: theguardian.com, UK advertising watchdog accused of breaking rules in its own ad campaign, Mark Sweney, 8.09.2025/ Zdjęcie główne: asa.org.uk


