Czy Łódź ma strategię?

dodano: 
02.12.2008

Autor:

Kinga Kubiak
komentarzy: 
5

Moje miasto, a w nim…
(łodzianka) Łódź jest skansenem kiczu, bezguścia, przaśności. Ten stan zapyziałości miasta jest podtrzymywany przez kolejne ekipy rządzące Łodzią. To mali, brzydcy ludzie nie mający pojęcia o tym co piękne, estetyczne, perspektywiczne

(łodzianin) Łódź kojarzy się z miastem ruin, melin sypiących się lepianek ugrdulonych z gliny i trzciny i w dodatku cuchnących moczem

(ulther) Warto zdywersyfikować podejście do promocji Łodzi, ale nie zamieniajmy jej w jarmark...

(us.sa) Komisje które mają ustalać zbiorowo kierunki promocji miasta pachną kołchozem. (1)

Pod każdą niemal informacją o tym, że w Łodzi powstaje nowy projekt promocyjny pojawiają się dziesiątki takich komentarzy internautów. Czy i co należy zrobić, żeby stali się ambasadorami swojego miasta, a działania promocyjne władz miasta zaczęły – zamiast budzić kontrowersje i zbierać cięgi – ściągać do Łodzi turystów z Polski i świata?

Fatalne skojarzenia
Przeprowadzone przez CBOS we wrześniu 2008 wśród 38 tys. Polaków badanie pokazało, że Łódź kojarzy się z …dziećmi w beczkach, aferą „łowców skór”, łódzką ośmiornicą, Andrzejem Pęczakiem i śmiertelnymi strzałami podczas juwenaliów.

W raporcie można także przeczytać komentarze ekspertów, którzy uważają, że wśród sześciu potencjalnych metropolii Łódź ma najmniejsze szanse rozwoju: „Łódź to miasto o najniższym potencjale, które cechuje stagnacja gospodarcza i regres ludnościowy. (…) duopolis (łódzko-warszawskie - przyp. red.) to już sfera czystej fantazji. Warszawa jako partner Łodzi może być zainteresowana jedynie drenażem z tego miasta wykwalifikowanej siły roboczej, co zresztą już ma miejsce”.(2)

Tomasz Patora z łódzkiej agencji PR-owskiej 3PR, wcześniej dziennikarz Gazety Wyborczej, m.in. autor reportaży o łowcach skór właśnie, mówi teraz: „To jasne, że media wykorzystują i powielają tematy negatywne. To, co działo się – choćby w kontekście łowców skór – w Łodzi miało miejsce też w innych miastach Polski, ale nikt o tym nie mówi. I nie chodzi o to, by o tym nie mówić, ale zwracać uwagę na co innego – wydobywać to, co pozytywne. Rok po wydarzeniach »łowcowych« nasza ekipa ratownictwa medycznego okazała się najlepsza w kraju, ale nikt o tym nie wspomniał.”

Rozrzutność czy skąpstwo?
Na co Wydział Promocji Urzędu Miasta Łodzi wydaje pieniądze? To nurtuje mieszkańców tego miasta najbardziej i to zwykle wydatki są komentowane przez forumowiczów i wzbudzają emocje wśród organizatorów łódzkich imprez kulturalnych, wśród mieszkańców, ale i wśród… samych władz miasta. Dofinansowanie ze strony urzędu może nie tylko pomóc w organizacji i nagłośnieniu wydarzenia, ale jest także wyrazem uznania ze strony miasta. I tak na przykład Festiwal Camerimage miasto w tym roku wsparło kwotą 900 tysięcy złotych (3), podczas gdy na trzydniową, nową imprezę promującą miasto w Warszawie pt.: „I love Łódź” magistrat wyłożył 270 tysięcy. Trudno nie zauważyć, że proporcje pomiędzy dofinansowaniem tygodniowej imprezy znanej na świecie i nowego wydarzenia, które ma zmienić postrzeganie Łodzi w stolicy, trwającego właściwie dwa dni, zdają się zaburzone.

Jednak przedmiotem najgłośniejszych sporów o wydatki są podróże służbowe urzędników oraz nieracjonalne gospodarowanie pieniędzmi w kontekście projektu Łódź - Europejska Stolica Kultury 2016. Żeby zaradzić nieracjonalnym wydatkom w Radzie Miejskiej powstała Komisja Promocji Miasta i Współpracy Zagranicznej, która ma się zajmować m.in. właśnie kontrolowaniem wydatków prezydenta i urzędników na podróże służbowe. Radni podkreślają także, że – choć doceniają pomysł walki miasta o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury – na ten cel miasto wydaje zbyt wiele: „Przez dwa lata wydaliśmy na promocję Miasta, tylko w kontekście walki o tytuł ESK 2016, ok. 2 mln zł” – powiedział radny Jarosław Berger na jednym z posiedzeń Rady Miasta. Dlatego całym przedsięwzięciem powinien – zdaniem radnych zająć się jeden odpowiedzialny za to podmiot, a dotychczasowe wydatki powinno się zrewidować (4).

Czym się promować?
Nie wiadomo do końca, w jaki sposób władze Łodzi chcą miasto promować, na co postawić i w jaki sposób komunikować to potencjalnej grupie docelowej. I to, co powiedział Gazecie Wyborczej na niedawno (październik 2008) zorganizowanym Forum Promocji Województwa Łódzkiego, Przemysław Andrzejak, dyrektor Departamentu Promocji i Współpracy Zagranicznej Urzędu Marszałkowskiego można odnieść i do samej Łodzi: „Na razie ciężko mówić o jednej koncepcji (promocji - przyp. red) promujemy się z jednej strony przez ulicę Piotrkowską, a z drugiej - przez święto cebuli lub buraka cukrowego”.

Łódź stara się o tytuł Stolicy Kultury 2016 z wykorzystaniem komiksowego Kapitana Kultury. Podczas dużych imprez w innych miastach (takich jak Open’er w Gdyni, Coke Festival w Krakowie oraz festiwalu hip-hopowego w Giżycku), w dość niekonwencjonalny sposób (5) – za pośrednictwem flipperów, pokazuje, co się w Łodzi kulturalnie dzieje. Innym razem władze miasta chcą, by Łódź została Zieloną Stolicą Europy 2010 i konkurowała z takimi miastami, jak m.in. Lizbona, Kopenhaga, Walencja, Amsterdam czy Wilno (6), choć miasto nie ma ścieżek rowerowych, a zarządzający nim nie dbają o rzadkie gatunki zwierząt zamieszkujące las łagiewnicki, znajdujący się w centrum aglomeracji. (7)

Oprócz tego Łódź to miasto Festiwali - Łódź chce się kojarzyć z festiwalami, które ściągają zagranicznych turystów i wypracowały sobie odpowiedni prestiż; w tym m.in. z Dialogiem Czterech Kultur i Festiwalem Camerimage. Jednak szef tego drugiego Marek Żydowicz wysłał w tym roku propozycje organizacji kolejnych edycji festiwalu do innych miast ze względu „utratę perspektywy rozwoju w Łodzi” (8) Żydowicz zarzuca marszałkowi województwa, że nie podjął się on budowy centrum festiwalowego, dzięki któremu można by pozyskiwać unijne pieniądze na wsparcie inicjatywy. Za to przed każdą kolejną edycją Dialogu słychać głosy (9), że to już ostatni raz. Powód zwykle ten sam – UMŁ nie wsparł wydarzeń finansowo w taki sposób, w jaki spodziewaliby się jego organizatorzy.

Samo pojęcie „Łódź Festiwalowa”, dzięki któremu wszystkie obecne w Łodzi imprezy festiwalowe miały się wzajemnie wspierać i promować, zdawało się przez pierwszy rok działalności funkcjonować na zasadach martwego pojęcia. Niektórzy organizatorów chcieli podziału festiwali organizowanych w mieście na mniej i bardziej istotne dla Łodzi i jej wizerunku, samo pojęcie nie „zafunkcjonowało” w ogólnopolskich mediach, nie pojawił się także - jak pisał dziennikarz Gazety Wyborczej – folder na temat imprez organizowanych w mieście, przynajmniej nie jako samodzielna publikacja. (10)

Urząd Miasta Łodzi deklaruje, że korzysta z pomocy agencji PR-owskich (radio ESKA, 30 października), ale nie wiedzą o tym nawet pracujący w Łodzi radni. Wydaje się ponadto, że agencje te zatrudniane są też przy pojedynczych projektach, konferencjach, biurach prasowych konkretnych imprez, niż przy dużych akcjach, które albo wypromowałyby samą Łódź albo wsparły jedną spektakularną inicjatywę społeczną. Ostatnia wspominana także w radiowym materiale z końca października akcja to „Posprzątaj, to nie jest qpa roboty”, która była w Łodzi realizowana dobre kilka lat temu…

Rozrzut pomysłów i przedsięwzięć wprowadza promocyjny chaos, niczego nowego nie wnosi. Pozostawia natomiast wrażenie jednorazowych projektów, nieskoordynowanych działań, których inicjatorzy nie dążą do realizacji jednego nadrzędnego celu (np. promocji kulturalnej wśród wybranych grup turystów, ze względu na miejsce pochodzenia, wiek i cel przyjazdu do Łodzi), ale celów partykularnych i niekoniecznie spójnych.

Strategiczne pomysły
Nie chodzi przecież o to, że w Łodzi dzieje się mało czy nie ma klimatu do tego, by działo się więcej. Wydaje się, że raczej brakuje porozumienia wśród organizatorów imprez kulturalnych, jednego kierunku promocji i wsparcia władz.

A przecież jest, czym się chwalić. Nie dość wspomnieć wszystkie festiwale. Warto zauważyć, że według jednego z ostatnio przeprowadzonych sondaży najbardziej znane są właśnie marki łódzkie. I choć zdaniem Adama Sochy, komentującego jeden z tekstów o uznanych, łódzkich brandach ani Wólczanka, ani Atlas z Łodzią się nie kojarzą, to przecież to już tylko kwestia ich pozycjonowania. Bezcennie pozytywne skojarzenia są już są. (11)

Warto zauważać takie elementy, jak wykorzystywanie przez województwo pieniędzy z Unii Europejskiej i czynić Łódź – w oczach innych – miastem gospodarnym, którego władze potrafią mądrze dysponować dostępnymi środkami (94 proc. wykorzystanych funduszy w wysokości 150 euro w ramach Zintegrowanego Programy Operacyjnego Rozwoju Regionalnego na l. 2004-2006) (12)

Pokazać, że władze tego miasta nie chcą decydować o jego losach bez udziału mieszkańców (13), a ci także nie są bierni, o czym świadczyć może choćby sztab ulicy Piotrkowskiej (14). Choć oczywiście najlepiej na wizerunek miasta mógłby wpłynąć szacowny tytuł, jakim jest Europejska Stolica Kultury (15), równie ważne mogą być wszelkie imprezy towarzyszące promowaniu Łodzi jako miasta aspirującego do tego wyróżnienia (16).

„Jesteś z Łodzi, to co? To nic albo przynajmniej niewiele”

Jakub Dec, łodzianin, entuzjasta Łodzi - Europejskiej Stolicy Kultury 2016, aktywny ambasador miasta, założyciel wątków o Łodzi na GoldenLine i portalach społecznościowych, który choć mieszka w stolicy - na weekendy wraca do swojego miasta - jest zdania, że mieszkańcy Łodzi mają problemy z tożsamością, nie czują się związani z miejscem, z którego pochodzą. „Jak jesteś z Warszawy to wiadomo - jesteś ze stolicy, najbogatszego miasta w Polsce, jesteś w Krakowa – jesteś z miasta kojarzonego z wysoką kulturą, jesteś z Poznania, wiesz co to gospodarność, a jesteś z Łodzi to co? To nic albo przynajmniej niewiele”.

Jego zdaniem należałoby zacząć właśnie od prób budowania tej tożsamości wśród mieszkańców. Taką możliwość stwarza według niego właśnie promowanie Łodzi jako potencjalnej Europejskiej Stolicy Kultury 2016, ale można też zacząć od „pracy u podstaw” – choćby od nauczania o historii miasta w szkołach. Jego zdaniem w dużej mierze o „szczęściu” mieszkańców decyduje zasobność portfela i dlatego warto zamiast o promocji myśleć o rozwoju ekonomicznym i gospodarczym, a także i o… sporcie, który - jego zdaniem - silnie kształtuje tożsamość.

Wspomniany już wcześniej Tomasz Patora uważa, że warto byłoby zerwać ze stereotypowym myśleniem o Łodzi jako o centrum taniej siły roboczej czy skupisku największych targowisk z lat 90-tych. Pokazać, że Łódź jest miastem nowych technologii, co zauważają inwestorzy, że jest miastem akademickim i …zielonym. Taką Łódź jego zdaniem powinny promować władze miasta. Obaj pytani przeze mnie łodzianie zauważają jednak, że miastu brakuje silnej osobowości, człowieka, który nie skłóca, ale jednoczy mieszkańców i kto jest im przychylny.

Zapytana o strategię promocji Dominika Ostrowska-Augustyniak, dyrektor biura promocji z UMŁ mówi zaś: „Jesteśmy w punkcie weryfikacji i identyfikacji głównych kierunków promocji miasta, narzędzi, sposobów, form, grup docelowych. Konsultacje społeczne w zakresie marki Łodzi, mające uzupełnić badania nad tym zagadnieniem za okres 2006- 2008 są wstępem do rozpisania konkursu na napisanie, wdrożenie i monitoring strategii promocji i komunikacji marketingowej miasta”.

Konsultacje z mieszkańcami miasta już się zaczęły, zatrudniony przez UMŁ do tego celu profesor Domański będzie konsultował wizerunek miasta i ewentualne strategie promocyjne z różnymi grupami społecznymi. Co będzie dalej? Czy na ich podstawie (17) powstanie spójna strategia promocji, którą w wyrazisty, lecz nie przerysowany sposób stworzy i wprowadzi w życie jedna instytucja – czas pokaże. Ja – jako łodzianka – trzymam kciuki.

Przypisy
1. wypowiedzi forumowiczów gazety.pl
2. http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,72937,5602575,Lodz_w_raporcie_CBOS.html
    http://www.proto.pl/informacje/info?itemId=52041&rob=Jak_zaradzic_problemom_Lodzi
3. http://www.rp.pl/artykul/9146,200691_Camerimage_chce_porzucic_Lodz__.html
4. http://www.uml.lodz.pl/index.php?str=1199&id=14889
5. http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,88269,4902025.html
6. http://www.uml.lodz.pl/index.php?str=1847&id=14916
7. http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=755&w=86482286&a=86530608
8. http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35153,5758061,Marek_Zydowicz_znowu_straszy.html
9. http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/48287.html
10. http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,88269,4902025.html
11. http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,88269,5157555.html
     http://lodz.naszemiasto.pl/gospodarka/915602.html
12. http://www.lodzkie.pl/lodzkie/news/new99003.html
13. http://www.biznesnet.pl/ar/20/5099886/jak,ma,byc,spytajmy,mieszkancow.html
14. http://uml.lodz.pl/index.php?str=4163
15. http://www.uml.lodz.pl/index.php?str=1847&id=14871
16. http://www.lodz2016.com/articles.php?a_id=1
17. http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35136,5947295,Strategia_promocyjna_wreszcie_sie_buduje.html

komentarzy:
5

Komentarze

(5)
Dodaj komentarz
28.03.2009
16:39:20
adi
(28.03.2009 16:39:20)
Mysle,ze promocja przyda sie nie tylko w Lodzi ale takze wielu innym miastom w Polsce, a nawet calej Ojczyznie. Oczywiste jest, ze wiekszosc obcokrajowcow zna Warszawe, czy Krakow bo kiedys slyszeli o tych, jakze zasluzonych miastach. Ale ogolnie rzecz biorac, to nawet nie wiedza, w ktorym znajduja sie miejscu na mapie Polski! A nam wpajano w szkole i na lekcjach geografii, o tym gdzie polozony jest Londyn, Paryz, Moskwa, czy inne stolice panstw europejskich. A moze tak by wziasc przyklad z w/w mieszkancow miast i nauczyc sie promocji od nich samych? Ale sadze, ze najpierw musielibysmy cos reprezentowac, a potem to promowac. Wierze, ze w naszym kraju sa wibitni ludzie wiec uogolniam swoja wypowiedz. Ale wystarczy pojechac do tych "wielkich" Polskich miast i spojrzec na ludzi, ktorzy tam mieszkaja, na nasza architekture. Co widzisz? Ja widze szarosc, brak motywacji i checi, a nawet bezradnosc w zmaganiach z codziennoscia. A co kazdy obcokrajowiec wie na temat naszego Panstwa? Sp Jan Pawel II, czy Lech Walesa. Ci wielcy ludzie, to ikony naszego pieknego kraju. A co najbardziej mnie irytuje? To ze jestesmy wrzuceni do worka jako pijacy! Tak nas wypromowala historia i co za nami sie ciagnie...wizerunek Polaka, czlowieka majacego problemy z wlasnym image. Osobe, ktora ciagle nie potrafi porozumiec sie w innym jezyku tak jak np.potrafia to skandynawowie, a przeciez nalezymy do UE. Jestesmy europejczykami! A pietno pozostalo za nami - stereotyp pijaka robotnika!!! Jesli, to jest budowanie wizerunku i reputacji, to gratuluje. A poza tym (ogolnie ujmujac)nie mamy tego wigoru, czy klasy jaka mozemy zaobrerwowac na ulicach wyzej wymienionych miast europejskich. Wystarczy wybrac sie tam i zrozumiec. Oczywiscie i tu sa problemy, szarosc i tez jest alkoholizm. Ale jest to jakos schowane, ukryte i golym okiem niezauwazalne. Polsce duzo jeszcze brakuje do osiagniecia rezultatow, z ktorych bedzie zadowolona. Bo majac m.in. politykow pasozytow, wysoko postawionych wyjadaczy-dzialaczy, czy szefow firm, ktorzy dbaja o wlasny wizerunek, a ten PR-owski maja w ... nosie - to dlugo pozytywnego image'u nie wykreujemy! Nie wspomne, o tym ze rzadko kiedy mlodziez jest dopuszczona do glosu, a przeciez w niej sila i wigor. W niej jest przyszlosc i kreatywnosc. W niej jest lepsze postrzeganie Polski nie jako wschodnioeuropejskiego panstwa tylko prawowitego czlonka UE. Wierze, ze dzieki dzialaniom PR-owym promujacym polskie miasta nasi obywatele zaczna kreowac nowy - wlasny - wizerunek. Jak mowi jedno z powiedzen: chcac cos zmienic, zacznij od siebie!
02.01.2009
23:26:11
Utis
(02.01.2009 23:26:11)
Z dawien dawna moim marzeniem jako Łodzianina jest przeprowadzenie projektu zaangażowanego społecznie, którego celem było by powstanie w Łodzi pomnika "Człowieka Uczciwego" Nie wiem, czy istnieje taki pomnik gdziekolwiek na świecie? Stale mam wrażenie, że taka rehabilitacja tożsamościowa przydała by się większości Polaków, tym zwykłym zjadaczom chleba, politykom, pracownikom urzędów - tym, wszystkim uczciwym ludziom, którzy są takiego pomnika warci. Spekulacje dotyczące tego czyją twarz powinien taki pomnik nosić mogły by być bardzo interesujące, ale dużo bardziej interesuje mnie miejsce pozbawione twarzy, ale miejsce w które mogę się udać i wiedzieć że jest poświęcone właśnie dla mnie. Zmierzam tu do tego, że zamiast zaprzeczać na zewnątrz kim nie jesteśmy, podświadomie bronić się przed kolejnym golem w naszej bramce, skupić się na tym, z czego naprawdę jesteśmy zrobieni - przynajmniej większość z nas. Jestem bardzo ciekawy waszych komentarzy..
07.12.2008
11:36:54
teka
(07.12.2008 11:36:54)
kiedyś zagranicą jak ktoś się pytał skąd jesteś to na odpowiedź - z Łodzi - robił niewyraźną minę ale gdy powiedziało się iż z miasta Widzewa i Bońka to natychmaist wiedział! czyli wykorzystać potencjał sportowy miasta i wpisać go w strategię promocyjną Łodzi - przykład Ligi Mistrzów... bezcenny :) Czyli wspomóc w budowie nowoczesnych stadionów, wykorzystać nową halę sportową... temat wdzięczny i przynoszący rewelacyjne korzyści promocyjne
04.12.2008
12:10:36
Łodzianka w War...
(04.12.2008 12:10:36)
Święta racja. Pytanie tylko co dalej? Pan Stefan Ławski, który najwyraźniej nie interesuje się sprawami Łodzi nie wie, że projekt nowego dworca jest, projekt rewitalizacji centrum też jest i jakaś kulawa strategia też podobno istnieje tylko nic z tego nie wynika. Bez mądrych władz miasta,które energicznie zabiorą się do ich realizacji, żadna z tych inwestycji nie ruszy i będziemy nadal mogli biadolić i załamywać ręce oglądać kolejne przedstawienie w mediach z Panem Prezydentem w roli głównej, przebranym w maciejówkę i szarfę, opowiadającym bajki o żelaznym wilku na temat zmiany obliczy miasta. Do roboty Panie i Panowie Radni, Do Roboty!!!
02.12.2008
15:12:35
Stefan Ławski
(02.12.2008 15:12:35)
Żółta łódź podwodna. Czyli yellow submarine, chcialoby się powiedziec. Jeśli się nie mylę herbem Łodzi jest żołta łódka na czerwonym tle... promocją Łodzi mógłby się zająć zespół Blue Cafe, ale bez Tańki Okupnik, to juz niemożliwe. Polskim promotorom brakuje pomysłu na dzialania promocyjne. Nie wiem, przecież z Łodzi wywodzi się kilku słynnych Polaków żydowskiego pochodzenia... Łodź powinna zacząć od wybudowania sobie dworca kolejowego z prawdziwego zdarzenia, bo to co jest to po prostu himalaje brzydactwa, okroponości po prostu wstyd. 2008 rok, dworzec bo to wizytówka miasta, tam każdy przyjeżdża i co widzi ? SYF i malarię. Bogiem a prawdą mówiąc dotyczy to też i naszej ukochanej Waszawki, bo na Centralniaku zajeżdza wszystkim, ale nie stolicą... zgoda ? Łódź do Warszawy mógłby przyłaczyć tylko superszybki pociąg w stylu tgv, który odległość między stolicą a Warszawą pokonywałby w 20 minut - słownie w dwadzieścia minut. O reszcie nie ma co na razie mówić. Musi przyjść do Polski europejska cywilizacja. Wtedy porozmawiamy na serio o promocji naszej polskiej ziemi. Niezły tekst pani Kingo.
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin