„Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak by swym pojmowaniem istoty sprawy nie peszyć przełożonego” – ukaz cara Piotra I z 1708 roku niestety brzmi nad wyraz współcześnie i adekwatnie w odniesieniu do wielu firmy. Warto by organizacje o takiej wręcz feudalnej strukturze ale również te mniej zhierarchizowane zainteresowały się najnowszymi badaniami z obszaru employer branding.
Władza, lider, dominacja, podporządkowanie…- słowa te w obliczu najnowszych badań Hewitt Associates w Polsce zyskują zupełnie nowe znaczenie. Z opracowania wynikają wnioski świadczące o zmianach w relacjach pomiędzy pracodawcami a pracownikami. Okazuje się, że te zależności wyraźnie oddalają się od modelu podporządkowania i zmierzają w kierunku relacji partnerskich.
Szefowie-mistrzowie, osoby na kierowniczych stanowiskach cieszące się prawdziwym autorytetem stają się podstawowym wyznacznikiem budowania wizerunku firmy. Sprawdza się zasada, że to jak firmę postrzega jej szeroko rozumiane otoczenie wynika z wizerunku jej pracowników każdego szczebla. Czy sama firma, a nie tylko jej produkty lub usługi, może mieć swoją markę? Oczywiście, że tak, ale najpierw marką muszą stać się ludzie. Organizacja może budować markę wykorzystując swoich poszczególnych liderów. To od tych kluczowych pracowników, tak zwanych ambasadorów, mających wpływ na kulturę firmy, jej organizację, wartości, modele zarządzania i sposoby komunikacji zależy wizerunek przedsiębiorstwa.
Co charakteryzuje ambasadora? W jaki sposób tacy liderzy „trzymają władzę” i dlaczego tak bardzo imponuje to ponad 17 tysiącom studentów ok. 100 najlepszych uczelni wyższych w Polsce (wzięli oni udział w corocznym badaniu Universum Student Survey, którego celem jest weryfikacja zamierzeń zawodowych młodych osób, które wchodzą na rynek pracy)? Według tych badań odpowiedzialny, kompetentny szef – lider jest tak samo ceniony przez potencjalnego pracownika, jak wysokie wynagrodzenie i dobra atmosfera, stabilność i bezpieczeństwo.
Może zatem warto by pracodawcy przyjrzeli się temu czy liderzy w ich firmach są atrakcyjnymi markami. Dobry przywódca przede wszystkim jest przywódcą dla samego siebie. Taki autolider osiąga wyznaczone cele, bo instynktownie przejmuje inicjatywę, aby zdobyć to czego potrzebuje.
Dobry lider, lider- szef zna poziom kompetencji swoich pracowników i doskonale rozpoznaje poziom ich zaangażowania. Taki z prawdziwego zdarzenia przywódca wirtuozersko żongluje proporcjami pomiędzy kompetencjami, ukierunkowaniem, zaangażowaniem, a wsparciem. To tworzy markę jego podopiecznych.
Dla rozwijania kompetencji swojego pracownika, wyznacza jemu jasno określony cel, potem stwarza wspólnie z nim plan działania, precyzuje podział ról, określa priorytety, monitoruje, ocenia, przekazuje opinie. Aby wzmocnić zaangażowanie pracownika – wysłuchuje, nagradza, dodaje otuchy, pomaga zmagać się z problemami (ale też wymaga własnego wkładu), dzieli się doświadczeniami oraz informacjami.
Lider zarządza samym sobą, rozumie i docenia posiadane przez siebie rodzaje władzy. Potrafi postawić sobie diagnozę na podstawie pytań: czy moja władza wynika z wiedzy czy z zajmowanej pozycji, czy może z wykonywanych zadań? Czy bierze się z relacji, a może po prostu z władzy osobistej? Nie daje się zwieść przekonaniu, w myśl którego władza, jaką daje pozycja, jest jedyną formą władzy. Rzuca wyzwania wszystkim innym ograniczającym przekonaniom i współpracuje, aby osiągnąć sukces.
Jednak nawet największy talent do zarządzania sobą i innymi może się marnować w firmie o hierarchicznej strukturze, w której kadra kierownicza nie jest dostępna dla szeregowego pracownika. To nie sprzyja budowaniu wizerunku dobrego pracodawcy. dlatego warto przyjrzeć się kwestiom zarządzania w firmie. Zależność decyzyjna wyraźnie maleje, kiedy organizacja wchodzi w fazę dynamicznego rozwoju. I to jest zwykle moment na obdarowanie menadżerów większą autonomią w działaniu. Brak tej płynności i elastyczności prowadzi do kryzysu przywództwa, co w konsekwencji zaważy na jej wizerunku.
Liderzy, szefowie, menadżerowie zaczynają być brani pod lupę. Pod lupę biznesowego narybku, który bardziej świadomy, doskonale wyedukowany wyznacza sobie cele. Na podstawie employer branding na jaki zapracowała sobie dana firma wybiera, wymaga, testuje i podejmuje decyzje. Ten brak nadmiernego, z góry wymaganego respektu ze strony początkujących, mniej doświadczonych lub nowych w firmie stanowi wyzwanie dla biznesowych przywódców.