W 1792 roku światło gazowe po raz pierwszy oświetliło dom mieszkalny, co rozpoczęło spektakularną karierę tego lotnego paliwa. Uliczne latarnie, piekarniki, kuchenki, a nawet żelazka i lodówki – wszystkie te urządzenia zasilane były gazem. Początkowo nowe obiekty budziły nieufność potencjalnych użytkowników. Jak radzili sobie z tym producenci? Zapraszamy do kolejnego odcinka cyklu „Retro marketing”!
Druki reklamowe
Ulotki, reklamy, grafiki i ilustracje zachęcające do korzystania z urządzeń zasilanych gazem podkreślały wydajność nowego paliwa. W komunikacji nie wahano się sięgnąć do reklamy negatywnej – możemy przeczytać m.in., że „żelazko z węglem to wróg bielizny, wypala dziury i zostawia blizny”. Inne hasło, które pojawiło się na plakacie informowało, że „Gaz to jedynie kulturalne paliwo”. Postaci rysowane w reklamach są ubrane w modne stroje, ukazuje się je nowoczesne i praktyczne. W ramach promocji powstawały kalendarze i całe ilustrowane książeczki, które przez rymowane wierszyki miały zachęcić do korzystania z paliwa. Nawet „Wielki ilustrowany sennik egipsko-chaldejski” z 1940 roku zawiera to hasło – oznaczało wesołą zabawę i szybkie spełnienie życzeń.





fot: Polona.pl
Targi
Zyskujące na popularności po odzyskaniu przez Polskę niepodległości targi i wystawy stawały się przestrzenią, często po raz pierwszy, bezpośrednich spotkań z gazem. Miejskie gazownie dbały, by zaprezentować paliwo, jako funkcjonalne i użyteczne. Organizowano pokazy sprzętów zasilanych gazem, a na Wystawie Rzemieślniczo-Przemysłowej w Łodzi w 1912 roku duże wrażenie robiła oświetlona dwoma lampami gazowymi, z których każda miała moc 4 tysięcy świec, figura robotnika.



fot: Polona.pl
Pokazy
Do nowych urządzeń trzeba było konsumentów przyzwyczaić. Miały do tego służyć specjalnie zaaranżowane sklepy, w których organizowano warsztaty gotowania, pieczenia i prasowania – oczywiście na gazie. „Nawet na pokaz gotowania prędkich dań, przeznaczone specjalnie do pojedynczych osób, zawodowo pracujących pań i żądnych nauki gotowania panów, przyszły tłumnie matki rodzin i gospodynie dużych domów – tylko z tymi panami, żądnymi wiadomości kulinarnych, było nieco gorzej – przyszło ich raptem dwóch!” – relacjonował, zorganizowany przez Związek Pań Domu Kurier, warszawski kurs gotowania na gazie Kurjer Warszawski w 1933 roku.

fot: Polona.pl
Sponsoring
Ciekawym przykładem sponsoringu sportowego w wersji retro było objęcie patronatem przez Łódzką Gazownię Miejską sportów ekstremalnych w parku Helenów. Tam jeden z pilotów unoszącego się dzięki gazowi balonu wyskoczył z niego na spadochronie. „Publiczność zebrana w parku Helenów mogła podziwiać balon wynoszący w powietrze dwóch aeronautów. Na oczach gapiów jeden z pilotów wyskoczył na spadochronie. Drugiego, po 21 godzinach lotu, powitali zaskoczeni mieszkańcy Rawy Mazowieckiej, gdzie niesiony wiatrem aerostat w końcu opadł z wysokości ponad trzech i pół kilometra. Wyczyn ten był możliwy dzięki gazowi z łódzkiego zakładu, którym napełniona była czasza balonu” – wspomina Wirtualne Muzeum Gazownictwa.

fot: Polona.pl
Konkursy
Ciekawą formą promowania gazowych nowinek były kursy przeznaczone dla służących i ich pracodawczyń. Czasem organizowano również konkursy. Jak pisze „Romans i powieść” z 1914 roku, który relacjonował II konkurs dla służby domowej gotowania na gazie –
Ażeby pobudzić sługi nasze do współzawodnictwa w tak mało przestrzeganej u nich oszczędności w użyciu gazu przy sporządzaniu potraw na gazie, zakłady gazowe urządziły w d. 29 stycznia r.b. drugi z rzędu konkurs gotowania na gazie.
Zwyciężczyni, Antoninie Pachulskiej, udało się ugotować obiad składający się z rosołu z ryżem, kury w potrawie, duszonej pieczeni z kartoflami i ośmiu naleśników w 1 godzinę 40 minut!
Źródło: Wirtualne Muzeum Gazownictwa
Klaudia Obrębska
>>> Chcesz dowiedzieć się więcej na temat tego, jak zbudować rozpoznawalność nowej marki, która realnie wpłynie na decyzje zakupowe? Weź udział w Kongresie Wiedzy PRoto: Silna marka w cyfrowym świecie



