Wystąpienia przed kamerą – jak pogodzić oczekiwania PR-owców i dziennikarzy

dodano: 
04.04.2016

Autor:

Zbigniew Lazar
komentarzy: 
0

Na potrzeby telewizji oraz wielu typów wystąpień publicznych trzeba mówić krótko i zwięźle. Większość z nas nie potrafi jednak tego robić, bo przede wszystkim nie nauczono nas w szkole wyrażać swoich myśli w prosty i bezpośredni sposób, „w punkt”.

Szkoła nagradza wodolejstwo, a zdania typu „podmiot, orzeczenie, dopełnienie” są najczęściej uznawane przez nauczycieli za oznakę lenistwa lub ubogiego słownictwa. A i sam charakter naszego języka jest bardziej barokowy, niż hemingwayowski. Z tego chyba powodu uwielbiamy wszelkiego rodzaju watę słowną, która przyprawia dziennikarzy i reporterów TV i radia o rozpacz: „Jak już wcześniej wspomniałem…”, „Nawiązując do Pani pytania…”, „Możemy zaryzykować stwierdzenie, że…”, „Nie widzę powodów, dla których mogłoby to spowodować…” i wiele wiele innych, podobnych.

Nie tylko nie wnoszą one żadnej treści czy informacji do naszej wypowiedzi, ale powodują jej rozmydlenie albo wręcz uniemożliwiają dziennikarzowi użycie naszego wystąpienia. Potem i my i nasi przełożeni jesteśmy rozczarowani.

Kolejna technika, której uczono nas w szkole to budowanie wypowiedzi – i w mowie, i w piśmie – według zasady: wstęp, rozwinięcie, zakończenie. Najczęściej Polak nie wyobraża sobie przejścia do sedna sprawy od razu w pierwszym zdaniu i w pierwszych sekundach wystąpienia. Tymczasem np. w angielskich wypowiedziach obowiązuje zasada: najważniejsze na początek. Do tego stopnia, że pierwsze zdanie i pierwsze słowa determinują resztę wypowiedzi; jest ona jedynie uzupełnieniem pierwszych słów. Natomiast w polskich wypowiedziach z reguły to, co najważniejsze – idzie na koniec i jest jedynie zwieńczeniem długiego wstępu.

Nie tylko logika i psychologia (czyli przyciągnięcie uwagi odbiorcy), ale także wymogi mediów elektronicznych – TV, radia i coraz częściej kanałów internetowych  – również wymuszają tzw.  „setkowe” podejście do sposobu przekazywania informacji: krótko, treściwie, jedynie rzeczy najważniejsze.

Jeżeli nie dostarczymy reporterowi ciekawej informacji - odpowiednio sformatowanej i podanej – to nie zawsze będzie on w stanie wydobyć to, na czym nam, naszej firmie lub organizacji zależy. Być może z całej naszej wypowiedzi wyciągnie on to, co jemu wydawało się interesujące, a co dla nas może mieć wartość marginalną. Zwłaszcza w sytuacjach trudnych (kryzysy, kontrowersje, potencjalne zmiany), takich wyborów nie powinniśmy zostawiać losowi albo nie zawsze dobrze znającemu temat reporterowi lub wydawcy.

Jeżeli opanujemy kilka najważniejszych zasad wystąpień przed kamerą, wtedy również inne wystąpienia publiczne – przed zarządem własnej firmy, klientami, podwładnymi i zwierzchnikami, na konferencjach i sympozjach, czy chociażby podczas odbierania nagród w imieniu firmy przed różnymi zacnymi gremiami – przestaną być udręką, a staną się źródłem zawodowej satysfakcji i sukcesów.

Zbigniew Lazar

Warsztaty z wystąpień przed kamerą już 22 kwietnia!

SPRAWDŹ PROGRAM

komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin