Katarzyna Szustow: Kultura offline będzie dla odważnych

dodano: 
26.05.2020
komentarzy: 
0

PRoto.pl: Chciałabym zacząć od czegoś pozytywnego – na przekór trudnej sytuacji. Czy ma Pani jakieś budujące obserwacje ze świata kultury w czasie kryzysu, szczególnie jeśli chodzi o komunikację? Czy coś Panią pozytywnie zaskoczyło – mam na myśli przykłady działań, zachowania.

Katarzyna Szustow, właścicielka agencji SZUSTOW. KULTURA I KOMUNIKACJA: Zdecydowanie tak. Jestem zwolenniczką łączenia online’u z offline’em. Świetnie wygląda wrocławski pomysł na Mobilną Scenę Strefy Kultury, która odwiedza osiedla z koncertami, spektaklami, wspierając mieszkańców w trakcie izolacji. Przy okazji organizowali live steam na swoim profilu na Facebooku. Teatr Muzyczny w Poznaniu z cyklem działań #MakePeopleSmileAgain, gdzie np. Paulina Andrzejewska-Damięcka spotyka się na żywo z jednym z aktorów, żeby pokazać teatr od środka.

PRoto.pl: Jak ogólnie Pani zdaniem instytucje kultury poradziły sobie z nagłym przeniesieniem do świata online?

K.S.: Skrajnie różnie. Obserwuję ogromną dysproporcję pomiędzy dużymi instytucjami z rozbudowanymi działami komunikacji/marketingu a małymi bez specjalistów w tej dziedzinie. Duzi już na początku kwietnia opracowali nowe programy online (zwane „ramówkami”). Mali, bez działów komunikacji, byli i są skrajnie pogubieni.

PRoto.pl: Jakie problemy obszaru szeroko pojętej kultury uwydatniła pandemia?

K.S.: W odpowiedzi na ciszę, która zapanowała w kulturze w marcu, wydaliśmy darmowy „PORADNIK dla instytucji kultury w czasach pandemii” zawierający skuteczne porady, jak wspierać wspólnotę. Wszyscy przyswajamy nowe cyfrowe umiejętności. Małe instytucje często odzywają się z prośbą o przeprowadzenie warsztatów z podstaw funkcjonowania w internecie. Część z nich nie dysponuje budżetem na szkolenia. Szukamy pomysłu, jak je sfinansować (NCK odrzuciło nasz wniosek). Sprawa jest nagląca, ponieważ odzyskiwanie publiczności zajmie długie miesiące.

Drugi problem to jakość. Podstawą sztuki jest rzemiosło – precyzyjne, wypracowane przez lata praktyki. Dziś technika okrada artystów z kunsztu ich pracy. Przepustowość internetu często uniemożliwia nam prowadzenie rozmów, a co dopiero słuchanie koncertów. Jakość mikrofonów, głośników w naszych komputerach jest fatalna. Stołeczna Estrada przepięknie zrealizowała inaugurację 61. sezonu Koncertów Chopinowskich w wersji online. Ale wszyscy marzymy o przypiekającym słońcu, kocu na trawie w Łazienkach Królewskich, a nie swoim ekranie, przy którym sprzędzamy po dziesięć godzin dziennie.

PRoto.pl: Które instytucje kultury są obecnie Pani zdaniem w najtrudniejszej sytuacji?

K.S.: Instytucje poradzą sobie, mają zagwarantowane finansowanie ze środków publicznych. Zatroszczyć się trzeba o pojedyncze osoby. Sytuacja finansowa twórców jest katastrofalna. W przemyśle kreatywnym pracuje blisko 400 tys. osób (3,5 proc. wszystkich zatrudnionych). Wiele z nich bez umów na etat (reżyserzy, scenografowie, dramaturdzy etc.), dziś nie mają przychodów. Powoli ruszają plany filmowe, ale koncerty czy teatry nadal stoją. Od bezdomności dzielą nas trzy niespłacone raty kredytu za mieszkanie. Jesień będzie okrutna dla sektora kreatywnego.

PRoto.pl: Jak ocenia Pani pomoc oferowaną instytucjom kultury przez państwo?

K.S.: Fatalnie. Po raz kolejny minister Gliński potwierdził, że polski rząd z pieniędzy wszystkich podatników opłaca fundusze kościelne, promuje szkodliwą ideologię opartą o jedną religię i narodowy charakter. Absurdalne projekty otrzymały wsparcie, np. Fundacja AVE (która na swojej stronie internetowej w zakładce „o nas” nie posiada żadnego opisu, czym się zajmuje, poza numerem konta) otrzymała 94 tys. zł na projekt „Kleks w internecie”. W innych warunkach pośmialibyśmy się z tego, ale dziś walczymy o kształt przyszłej wyobraźni obywatelek i obywateli. Poza katolickimi organizacjami wsparcie otrzymali artyści-celebryci, którzy bez najmniejszego problemu mogą zarobić np. na reklamach. Dla porównania: znajomi mieszkający w Berlinie ekspresowo otrzymali (po wypełnieniu banalnego wniosku) na swoje konta zapomogi w wysokości 5-15 tys. euro. Każdy artysta czy artystka mógł złożyć wniosek i otrzymać bezzwrotne wsparcie. Po raz kolejny rząd pokazuje artystom palec Joanny Lichockiej.

PRoto.pl: Pojawiają się głosy, że kultura jest przez władze traktowana po macoszemu. Co środowisko kultury może zrobić, by lepiej dostrzeżono jego potrzeby?

K.S.: Tylko agresywnych działań boi się Kaczyński i reszta. Radykalne, przemocowe działania nie są bliskie artystom. Artyści walczą wyobraźnią. Uważam za skandaliczne ukaranie performerów kwotą 100 tys. zł za performance „Żyć, nie umierać”, mający na celu zwrócenie uwagi na bestialską propozycję wyborów korespondencyjnych. To są procedury z państw totalitarnych. Na marginesie to re-enactment pracy Tadeusza Kantora z 1967 roku – nikt z rządu tego nie wie. Rządzą nami amatorzy w każdym z obszarów.

PRoto.pl: Gdzie jeszcze instytucje kultury mogą poszukiwać wsparcia?

K.S.: Oto jest pytanie…

PRoto.pl: Czy to nie jest tak, że kiedy martwimy się o zdrowie swoje i bliskich, o pracę, kultura schodzi na dalszy plan? Czy może właśnie na te problemy powinna odpowiadać jej misja?

K.S.: Często nie mamy świadomości, że korzystamy z kultury. Obserwujemy prawie dwukrotny wzrost w konsumpcji kultury online (portale streamingowe filmowe, muzyczne etc.). Ktoś tę pracę wykonał.

Kultura jest narzędziem do oswajania traum. Z pewnością artyści zareagują na COVID-19. Wysyp reakcji na #Hot16Challange2 jest oszałamiający. Twórcy i twórczynie zawsze reagują na niesprawiedliwość. Tym różnią się od nie-artystów.

PRoto.pl: Mówi się, że świat po pandemii nie będzie już taki sam jak wcześniej. Co zmieni się bezpowrotnie w kulturze? Jak będzie wyglądała jej komunikacja – internet zachowa swoją pozycję?

K.S.: Pandemia może zostanie odwołana, ale zagrożenia epidemiczne będą powracały lub staną się naszą codziennością. W przyszłości to, co zdigitalizowane, będzie dostępne za darmo lub za niewielkimi opłatami. Kultura żywa (teatr, opera, filharmonia, koncerty) będzie droga ze względu na ograniczenia sanitarne. Pytanie, jak organizatorzy opracują politykę biletową. Wydarzenia zbiorowe będą budziły niepokój, nie będą już nigdy euforycznym doświadczeniem wspólnotowym.

Internet jest szansą dla małych lub nowych instytucji. Centrum Kultury Filmowej im. Andrzeja Wajdy tworzy swoją publiczność teraz, jeszcze przed otwarciem siedziby w Al. Ujazdowskich. To przykład budowania marki, osadzania jej w zbiorowej wyobraźni. Dla przykładu zapowiedź spotkania z Kają Klimek dotyczącego kina koreańskiego dotarła do ponad 10 tys. osób, 3 tys. osób uczestniczyło w tym spotkaniu. Na wydarzenie w siedzibie zapewne przyszłoby 30 osób. Jak patrzeć na te liczby? Jaką miarę przyjmować wobec obecności na żywo? Fascynujące jest przyglądanie się, jak zmieni się postrzeganie sukcesów danej instytucji.

PRoto.pl: Część instytucji – np. muzea i galerie – od 4 maja może wznowić działania, tylko na szczególnych zasadach. Przed jakimi wyzwaniami stanęły w związku z tym te ośrodki?

K.S.: W Polsce niewiele muzeów czy galerii „cierpiało” na nadfrekwencję. Nie znamy raczej kolejek przed gmachem instytucji, co jest normą np. w Paryżu. Wyzwaniem jest opanowanie kwestii sanitarnych, sprawna komunikacja załogi – wizyta nie może kojarzyć się z kolejnym opresyjnym doświadczeniem, a powinna dawać przestrzeń dla wyobraźni i odpoczynku. Odsyłam do wniosków zebranych przez Going.

PRoto.pl: O co muszą zadbać od strony komunikacyjnej w obliczu tych zmian?

K.S.: Konieczne będzie szkolenie pracowników na froncie ze sprawnej komunikacji werbalnej – uprzejmość, zrozumienie, empatia to dziś podstawa. Wyzwaniem dla organizatorów, dyrektorów i dyrektorek jest decyzja dotycząca festiwali. Jak komunikować odwołane festiwale (np. Festiwal Filmów Fabularnych w Gdyni), nową formułę (m.in. Malta Festival) czy następną edycję w roku 2021 (jak Audioriver).

PRoto.pl: W związku z epidemią korzystać z kultury można na nowych zasadach. Czy jednak ludzie nie będą się bali przychodzić? Jak zadbać, by byli w stanie czerpać z tego przeżycia przyjemność?

K.S.: Część odbiorców, np. osoby starsze o słabej odporności, zapewne zrezygnują z wydarzeń zbiorowych. Kultura offline będzie dla odważnych.

Rozmawiała Małgorzata Baran, redaktor naczelna PRoto.pl

Zdjęcie główne: fot. Majka Duczyńska

X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin