środa, 9 października, 2024
Strona głównaPublikacjeSquadron 303. Wódka inspirowana historią polskich pilotów

Squadron 303. Wódka inspirowana historią polskich pilotów

PRoto.pl: Mówią Panowie, że marka Squadron 303 powstała z pasji do historii i lotnictwa. Jak dokładnie narodził się pomysł stworzenia tej wódki?

Hugues Cholez, Executive Director w Squadron 303: Franck Botbol, który jest prezesem zarządu marki Squadron 303, od dziecka pasjonował się lotnictwem z okresu II wojny światowej. Kiedy dorósł, stał się również kolekcjonerem przedmiotów pochodzących z tamtych czasów. Pracując w branży reklamowej, obaj fascynowaliśmy się historiami powietrznych bohaterów, pielęgnując naszą pasję w tym obszarze. Jednak prawdziwą inspiracją dla uruchomienia produkcji wódki był zakup przez Francka w domu aukcyjnym oryginalnej piersiówki należącej w latach 40. do jednego z dowódców Dywizjonu 303, Waleriana Żaka. To był początek naszej przygody z wódką Squadron 303.

Hugues Cholez

PRoto.pl: Historia marki jest oparta na faktach historycznych dotyczących Dywizjonu 303. To nawiązanie do realnych zdarzeń ułatwiło budowanie marki czy też wymagało szczególnej ostrożności w tworzeniu historii brandu?

H.Ch.: Budowanie marki opartej na faktach historycznych jest wielkim wyzwaniem, ale również dużą odpowiedzialnością. Szczególnie gdy jest ona silnie związana z jednym z symboli narodowych. Przez dwa lata zbieraliśmy informacje o pilotach z Dywizjonu 303. Jak żyli? Z jakimi problemami się borykali w trakcie wojny? Jak udało im się przetrwać, a przede wszystkim osiągnąć taki duży sukces na obcej ziemi? Zdobyliśmy również wiele przedmiotów należących do pilotów, którzy walczyli w Siłach Powietrznych Wielkiej Brytanii (RAF). Dzięki nim byliśmy w stanie stworzyć wszystkie elementy marki, takie jak butelka, gazeta propagandowa, piersiówka czy pudełka do dostawy amunicji.

PRoto.pl: Zdarza się, że wykorzystanie w komunikacji marki nawiązań do historii i bohaterów narodowych jest źle odbierane przez klientów. Czy w przypadku Squadron 303 nie obawiają się Panowie negatywnych reakcji?

H.Ch.: Ludzie, którzy odkrywają naszą markę, widzą w niej hołd składany lotnikom z Dywizjonu 303. Rozmawialiśmy z polską społecznością we Francji i w Wielkiej Brytanii. Byli dumni z tego, że przez naszą markę opowiadamy wspaniałą historię polskich pilotów. Edukujemy tych, którzy nigdy nie słyszeli o wyczynach Dywizjonu 303. Jesteśmy zaszczyceni, że możemy dzielić się tą historią z tysiącami ludzi w różnych krajach.

PRoto.pl: Na butelce znajduje się napis „Originally destilled in England by Polish Heroes”. Czy nie niepokoją się Panowie, że będzie to negatywnie odbierane przez pryzmat stereotypów na temat spożywania alkoholu przez Polaków?

H.Ch.: To hasło opiera się na faktach historycznych. Ponad 19 400 polskich mężczyzn i kobiet przybyło do Anglii w czasie II wojny światowej, by pomóc brytyjskiej armii w obronie przed nazistami. Mamy dowód na to, że część tej społeczności destylowała własną wódkę, która była konsumowana w bazach RAF-u. Co ciekawe, nie tylko przez polskich pilotów.

PRoto.pl: Podczas konferencji mówili Panowie, że mają doświadczenie m.in. w pracy w agencjach zajmujących się komunikacją. Jak wykorzystali to Panowie w budowaniu własnej marki?

H.Ch.: Doświadczenie w sektorze marketingu nauczyło nas, żeby czerpać z historii marki. „Optima in Historiae” to łacińska dewiza wódki Squadron 303. Oznacza „Wykorzystaj to, co najlepsze z historii”. Tak naprawdę to historia odpowiada za projekt naszej butelki, gdyż jest ona inspirowana kształtem i prostotą jednej z piersiówek, należących w czasie II wojny światowej do pilota Dywizjonu 303. Historia była również inspiracją do stworzenia przepisu na wódkę Squadron 303. W tamtym czasie jedynym dostępnym surowcem były ziemniaki. Wódka była destylowana tylko raz, w małych miedzianych alembikach i nie była poddawana procesowi filtracji. Zbliżoną recepturę stosujemy w hrabstwie Cambridgeshire w English Spirit Distiller.

PRoto.pl: Marka jest obecna na rynku od maja 2016 roku. Premierę w Polsce miała jednak dopiero w październiku 2017 roku. Dlaczego dopiero teraz?

H.Ch.: Ze względu na historyczne korzenie wódki Squadron 303 oraz kulturę picia wódki w Polsce chcieliśmy dobrze się przygotować do premiery naszego trunku w waszym kraju. Spędziliśmy ponad rok na budowaniu naszej oferty i tworzeniu konkretnych materiałów promocyjnych inspirowanych obiektami i przedmiotami należącymi do pilotów RAF-u. Później zaczęliśmy szukać dystrybutora w Polsce i spotkaliśmy Jarosława Bussa, założyciela i wlaściciela firmy Tudor House, który podziela naszą wizję pozycjonowania wódki Squadron 303 na tutejszym rynku. Tak to się wszystko zaczęło.

PRoto.pl: Jakie działania promocyjne są planowane w Polsce? Jakie kanały będą wykorzystywane, by dotrzeć do odbiorców z historią, którą chcą Panowie opowiedzieć?

H.Ch.: Squadron 303 to wódka typu premium. Powinna przypaść do gustu wszystkim tym osobom, które interesują się historią II wojny światowej i polskiego lotnictwa, a także w świadomy sposób spożywają alkohol, czyli zwracają uwagę na jego smak, zawartość oraz sposób produkcji, a nie kierują się wyłącznie ceną. W Polsce takich osób jest coraz więcej. Chcemy być obecni w barach, pubach, restauracjach oraz specjalistycznach sklepach z alkoholami. Kupując Squadron 303, kupujemy kawałek historii, unikalną recepturę oraz wyjątkowy smak nie do podrobienia.

PRoto.pl: Czym komunikacja w Polsce będzie się wyróżniać na tle innych państw, w których obecny jest produkt?

H.Ch.: W pozostałych krajach, w których dystrybuowana jest wódka Squadron 303, spędzamy dużo czasu, opowiadając o wspaniałej historii, na której bazuje ten trunek. Skąd się wzięli piloci Dywizjonu 303? Jak wylądowali w Wielkiej Brytanii? Jak doszło do tego, że stali się najbardziej utytułowaną eskadrą RAF-u podczas II wojny światowej? W Polsce większość ludzi zna tę historię bardzo dobrze, nawet młodsze pokolenia. Dlatego tutaj skupiamy się na opowiadaniu o unikalnym procesie destylacji wódki, ponieważ jest on bardzo specyficzny, wynikajacy z ograniczeń, z jakimi mieli do czynienia gorzelnicy w latach 40. Ale na tym właśnie polega siła tej wódki – na jej oryginalności i unikalności.

PRoto.pl: Mówili Panowie, że Polska to pierwszy kraj, w którym zorganizowali konferencję prasową w związku z wprowadzeniem marki na rynek. Dlaczego akurat w naszym kraju Panowie się na to zdecydowali?

H.Ch.: Jesteśmy niezależnymi producentami. Za wódką Squadron 303 nie stoi żaden duży koncern. W porównaniu do innych marek mamy ograniczony budżet na promocję. Ze względu na historyczne korzenie i zainteresowanie dobrymi wódkami, zdecydowaliśmy się poświęcić dużą część naszego budżetu na działania komunikacyjne w Polsce. Pierwszym etapem kampanii była organizacja konferencji prasowej w Warszawie.

PRoto.pl: Co prawda obecność w Polsce jest krótka, ale jakie wnioski z tych pierwszych miesięcy mogą już Panowie wyciągnąć?

H.Ch.: Nie ukrywamy tego, że obawialiśmy się premiery na polskim rynku, reakcji Polaków. Na szczęście przyjęcie Squadronu 303 przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Premiera produktu miała miejsce podczas tegorocznej edycji festiwalu Whisky Live Warsaw, gdzie nasz alkohol cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Wielu gości doceniło unikalny kształt butelki oraz gładki smak trunku. W opinii niektórych była to najlepsza dotychczas smakowana przez nich wódka ziemniaczana. W ciągu kolejnych dwóch miesiecy nasz dystrybutor, firma Tudor House, dokonała trzech dodatkowych zamówień na butelki wódki i drewniane pudełka upominkowe. Wszystko po to, aby móc zaspokoić zapotrzebowanie konsumentów.

PRoto.pl: Jakie mają Panowie plany rozwoju marki? W jakich krajach zostanie wprowadzona?

H.Ch.: Jako młoda, niezależna marka rzemieślnicza, chcemy poświęcić trochę czasu na prawidłowy rozwój wódki Squadron 303 w tych krajach, w których już jesteśmy obecni. Potrzeba czasu na opowiedzenie historii Dywizjonu 303, wyjaśnienie procesu destylacji czy spotkanie się z menadżerami barów i właścicielami sklepów z alkoholem. To są nasze priorytety na nadchodzący rok. W dalszej kolejności zajmiemy się poszerzaniem portfolio naszych rynków eksportowych – głównie o kraje z szeroką polską społecznością, np. USA czy Kanadę. Planujemy również uruchomić sklep online. Mamy wiele zapytań z różnych krajów od osób, które chcą nabyć naszą wódkę przez internet i podzielić się tą epicką historią ze swoimi przyjaciółmi.

Rozmawiała Małgorzata Baran

Dziennikarka i redaktorka portalu PRoto.pl. Zajmuje się tematyką lifestyle’ową, mediami społecznościowymi, językiem w branży PR, blogosferą i modą. Absolwentka polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim.

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj