.

 

Jakub Zajdel o publikacji Żytniej Extra: jak ten post otrzymał „zielone światło” na publikację?

dodano: 
20.08.2015
komentarzy: 
1

Nie wiem czy jestem w stanie sobie przypomnieć wpadkę tego kalibru w kontekście komunikacji marek alkoholowych w Polsce w ostatnich latach. W dobie bardzo prostego dostępu do informacji, wielu wypracowanych praktyk rynkowych, a szczególnie „niby” powszechnie znanej większości osób pracujących w szeroko pojętym marketingu podstawowych zasad publikowania treści w sieci, ta sytuacja zyskuje dla mnie zupełnie nowy wymiar. Ciężko powiedzieć coś odkrywczego lub coś, co nie przewinęło się jeszcze w tej masywnej fali krytyki, jaka spadła zarówno na samego „klienta”, jego produkt no i oczywiście na agencję zarządzającą profilem.  Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, po pierwsze, jak ktoś mógł wpaść na taki pomysł, następnie go wprowadzić i finalnie zaproponować klientowi. Jednocześnie – jak doszło do tego, że ten post otrzymał „zielone światło” na publikację? Jest to po prostu tak zwany błąd ludzki, ale to w przypadku mediów społecznościowych przy dodatkowym udziale „trudnego” kontekstu i kategorii produktu, w jakim materiał został pokazany, jest niestety niewybaczalny. Firmy owszem przeprosiły, co akurat dziwić i powodować specjalnego zachwytu nie powinno, ale internet tego „nie zapomni” i zapewne ten mem z czasem wejdzie w kanon przykładów „jak nie prowadzić marketingu marek alkoholowych w sieci”. Komunikacja brandów alkoholi wysokoprocentowych wymaga znajomości uwarunkowań prawnych, dobrych praktyk, doświadczenia w prowadzeniu takich działań, ale nie zwalnia jednocześnie ze znajomości podstawowych zasad związanych z przygotowywaniem treści, korzystaniem z materiałów z sieci czy już najzwyczajniej w świecie tak zwanego podstawowego „wyczucia”.

Jakub Zajdel, Managing Partner w Consulting and More

X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin